[ Pobierz całość w formacie PDF ]
jej taki szacunek, jakby naprawdę pochodziła z króle
wskiego rodu. Nagle podniosła wzrok i zauważyła go.
- Dawidzie! - rzekła, wyciągając rękę na powitanie.
Przez chwilę dotykał ukrytej w rękawiczce smukłej
dłoni. Po chwili Shelley dołączyła do pozostałych
osób. Nagle odwróciła głowę. - Zadzwoń do mnie
- poprosiła. W jej oczach widział cierpienie. Tak samo
patrzyła tamtej nocy w Meksyku, gdy ujrzał ją po raz
pierwszy.
A może to złudzenie? Albo tylko jego pobożne
życzenia. Bał się przyznać, że gdyby nie ciemne
okulary, Shelley wyczytałaby z jego oczu, jak bardzo
jest nieszczęśliwy. A jeśli naprawdę była smutna?
- ZadzwoniÄ™! - krzyknÄ…Å‚ za niÄ…, jakby naprawdÄ™
miał taki zamiar.
Pewnej nocy, około dziesiątej, zmęczony bezcelową
wykonanie - Irena
scandalous
wędrówką po pokoju, patrzeniem na światła przejeżdża
jących ulicą samochodów, na wpół pijany, zapragnął
nagle usłyszeć jej niski zmysłowy głos. Zadzwonił. Czekał
z bijącym sercem, a gdy się odezwała, odłożył słuchawkę.
Z nienawiścią popatrzył na swoje odbicie w lustrze.
- Pięknie. Nisko upadłeś, przyjacielu. Zamierzasz
ją straszyć dla własnej przyjemności?
Zbliżał się dzień świętego Walentego. Dawid nie
lubił związanego z nim zamieszania. W ubiegłych
latach drażniło go i śmieszyło zarazem. Sądził, że
obchodzone czternastego lutego święto istnieje wyłącz
nie w interesie firm zalewających rynek okolicznościo
wymi pocztówkami i upominkami. Tego roku zacho
wywał się inaczej. Mimo woli wstępował do sklepów,
szukając odpowiednich prezentów. Kupił czekoladki
w eleganckim pudełku w kształcie serca, kotka z serdu
szkiem przymocowanym do obroży, który z pewnością
spodobałby się Jill, i czerwony wóz strażacki dla
Chrisa. Innym razem wybrał puchatego króliczka
i zabawnego żółwia, mrugającego ślepkami. Kupował
ogromne pocztówki, na których były serca przebite
strzałą Amora i bzdurne życzenia. Gdy je oglądał, coś
ściskało go w dołku. Dlaczego znosił do domu te
rupiecie? To było silniejsze od niego. Maskotek i kart
ciągle przybywało. Jeśli tak dalej pójdzie, będzie
musiał wynająć dodatkowy pokój, żeby je pomieścić.
Często nadkładał drogi, żeby przejechać obok do
mu Shelley. Musiał się upewnić, czy wszystko u niej
w porządku, chociaż na dobrą sprawę, ukradkowe
spojrzenia, rzucane na dom z ulicy, niewiele mogły mu
powiedzieć o życiu trójki jego mieszkańców. Raz udało
mu się zobaczyć dzieci. Jill wchodziła do domu z dzien
nikiem pod pachą, a Chris biegł za nią i wrzeszczał:
wykonanie - Irena
scandalous
- Uważaj, bo nadepniesz... -Drzwi się zatrzasnęły.
Nie usłyszał, na co miała uważać Jill. Gdy ujrzał dzieci
i usłyszał ich głosy, poczuł palące łzy pod powiekami.
Wyobrażał sobie, że dzień świętego Walentego
będzie swoistym kamieniem milowym w jego życiu.
Jeśli zdoła przetrwać to święto, upora się także ze
wspomnieniami i natłokiem czarnych myśli. Znów
zacznie normalnie funkcjonować. Tego dnia postano
wił po raz ostatni rzucić okiem na dom Shelley.
Wczesnym rankiem wyruszył do La Jolli. Miał na
dzieję, że uda mu się zobaczyć całą trójkę, wychodzącą
na spacer. Chciał jeszcze raz na nich popatrzeć.
W pobliżu domu zwolnił, ale nie zauważył żadnego
ruchu. Nagle rudy pasiasty kocur wyskoczył wprost
pod koła jego samochodu. Dawid zahamował, żeby go
nie przejechać. Zerknął w bok na zaparkowany po
lewej stronie samochód i poczuł nagły chłód. W czarnej
furgonetce siedzieli dwaj mężczyzni. Jednym z nich był
Armand.
Ktoś mu pomógł nielegalnie przekroczyć granicę.
Z pewnością okup za porwane dzieci był dla niego
ostatnią szansą, skoro narażał się na niebezpieczeńst
wo aresztowania. Dawid mógł tylko mieć nadzieję, że
nie został rozpoznany. Skręcił w najbliższą przecznicę,
by zniknąć z oczu kidnaperom, i zatrzymał się z pis
kiem opon przy budce telefonicznej. Musiał natych
miast wezwać policję.
- Nazywam się Dawid Coronado-rzucił w słucha
wkę. Podał nieufnym policjantom swój adres. - Zgła
szam próbę porwania. - Podał w pośpiechu wszystkie
potrzebne informacje. Słyszał głośne uderzenia swego
serca. Denerwowała go skrupulatność dyżurnego ofi
cera. -Muszę tam wracać. Przyjeżdżajcie natychmiast!
wykonanie - Irena
scandalous
Zaparkował w pobliżu domu. Gdy wysiadał z sa
mochodu, drzwi się otworzyły. Pierwszy wybiegł
Chris, za nim Jill, a na końcu szła Shelley. Dwaj
[ Pobierz całość w formacie PDF ]