[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Gdyby odrzucała propozycję, jego reakcja nie byłaby sympatyczna. Wizja przy-
szłych wspólnych nocy przywracała błogi spokój rozedrganym myślom.
Już dawno nie stracił głowy dla kobiety. Prawdę mówiąc, nigdy wcześniej dla
żadnej kobiety nie stracił głowy.
Każdy inny mężczyzna podejrzewałby, że się zakochał, ale nie Ryan. Prawdziwą
miłością darzył tylko jedną kobietę na świecie - matkę. Kiedy zrozumiał to, mając dwa-
naście lat, postanowił, że nigdy więcej nikogo nie pokocha, nie ożeni się i nie będzie
miał dzieci. Nie zamierzał łamać obietnicy.
Wobec Laury odczuwał czyste pożądanie spotęgowane jej brakiem biegłości w
sztuce kochania. Pragnął jej pokazać wiele nowych rzeczy. Nie mógł się doczekać kolej-
nej nocy!
- Jak się cieszę, że dzwonisz. Od rana umierałam z ciekawości, jak ci poszło -
szczebiotała podekscytowana Alison.
- Przepraszam, ale nie dałam rady wcześniej - skłamała Laura, ponieważ długo po
śniadaniu siedziała samotnie w sypialni i rozmyślała.
Czy słusznie zgodziła się na ofertę Ryana?
Gdzie się podziała jej wrodzona duma? Była wściekła nie dlatego, że się przespała
z Ryanem - to było nieuniknione - ale że się zgodziła na kontynuację romansu bez ni-
czego w zamian. Nie zaoferował jej nawet, że zostanie jego dziewczyną, co pozornie
zmniejszyłoby rozmiar klęski. Nie wspomniał nic o randkowaniu, tylko o zwykłym sek-
sie.
Na domiar złego miała ogłosić, że rezygnuje ze współpracy z nim. Jakiej wymówki
ma użyć? Przepraszam, Ryan mnie przeleciał, a on przecież nie łączy seksu z pracą.
Ryan chciał jednocześnie zjeść ciastko i je mieć.
Martwiło ją, że pragnęła go tak bezwarunkowo. Teraz musiała stawiać czoło nie
tylko jemu, ale również krewnym.
R
L
T
Zastała ich w kuchni. Zajadali się śniadaniem w stylu angielskim. Zwykle unikała
ciężkiego i tłustego jedzenia z rana, ale teraz zjadła boczek, jajka, fasolę w sosie pomi-
dorowym, smażone pomidorki i tosty.
Po śniadaniu ofiarowała pomoc w zmywaniu. Ryan zaś zabrał babcię na obiecaną
przejażdżkę kabrioletem. Po pół godzinie sprzątanie było skończone. Laura udała się na
górę i zadzwoniła do przyjaciółki.
- Jesteś jakaś przygaszona - ciągnęła Alison. - Tylko mi nie mów, że wczoraj do
niczego nie doszło.
- To akurat się udało.
- No to zaczynaj!
Laura opowiedziała wszystko, oczywiście bez pikantnych szczegółów. Opisała, jak
spędzili noc i jak zareagowała na propozycję kontynuowania romansu bez przyszłości.
- Tylko nie mów, że jestem naiwna - zakończyła niepewnie.
- W życiu. Gdybym była na twoim miejscu, postąpiłabym tak samo - oświadczyła
Alison. - Masz zostać znerwicowaną starą panną, która nienawidzi facetów?
- Ale co zrobię, jak się zakocham? Nie przeżyję ponownego rozstania.
- Nie porównuj dwóch różnych sytuacji. Tamci udawali, że cię kochają, Ryan
otwarcie mówi, że pragnie tylko twojego ciała.
- CzujÄ™ siÄ™ podle!
- Mnie to podnieca. Nawet jeśli się zakochasz, to co? Popłaczesz trochę i przesta-
niesz. Nie będziesz oszukana ani zdradzona, za to zachowasz cudowne wspomnienia. A
może kiedyś odmienisz jego serce?
- Jak to?
- Może Ryan zmieni zdanie o miłości i małżeństwie?
Laura zaśmiała się gorzko.
- Nie znasz go.
- Możliwe, ale chcę go poznać. Przyjdziecie do nas na grilla w przyszły weekend?
- Nie zgodzi siÄ™.
- To on chce wyłącznie seksu? %7ładnych randek i wspólnych znajomych? - Alison
dopiero teraz zrozumiała sens oferty Ryana.
R
L
T
- Tego siÄ™ obawiam.
- To jest faktycznie podłe. Chyba się na to nie zgodziłaś?
- Przeciwnie, zgodziłam się na wszystko.
- Moje biedactwo... - wyrwało się Alison.
- Co znaczy moje biedactwo"?
Wygarnięcie Laurze prawdy nie miało sensu. Sprawy zabrnęły za daleko.
- Uważam, że nie powinnaś się zgadzać na wszystko - wyjaśniła Alison. - Nie za-
pominaj o kobiecej godności, nawet jeśli facet jest dobry w łóżku.
- Ale przed chwilą nie mogłaś się mnie nachwalić - wypaliła Laura.
- Popieram cię, ale... bądz ostrożna.
Namawianie Laury na chwilę szaleństwa było błędem.
- Muszę kończyć, słyszę samochód Ryana.
- Zadzwoń wieczorem.
- Może jutro. Wieczorem będę zajęta.
Pan i władca zapragnie kolejnej dawki przyjemności bez zobowiązań. Alison zdała
sobie sprawę, że Laura nie była panienką do towarzystwa z czasopism dla mężczyzn.
Była niewinną i wrażliwą dziewczyną, która nie sypia, z kim popadnie.
To się zle skończy, ale pozostawało czekać na rozwój wypadków, a potem pocie-
szyć zranione serce.
- Twoja rodzina wcale nie jest zła - skomentował Ryan, kiedy wracali do Sydney.
- Masz na nich zbawienny wpływ - przyznała Laura. - Owinąłeś sobie babcię wo-
kół palca. Co jej powiedziałeś podczas przejażdżki? Była uszczęśliwiona.
- Nie dała mi dojść do słowa. Pokazała miasteczko, kościół i ogrody Hunter Valley.
Kazała ci powiedzieć, że tam chce być pochowana.
- Nie wierzÄ™.
- Nie była smutna, po prostu dała praktyczną wskazówkę.
- Babcia będzie żyć bardzo długo. Co jeszcze? Wspominała o małżeństwie?
- Stwierdziła, że w kościele odbywają się nie tylko pogrzeby, ale też śluby.
- Co jej odpowiedziałeś?
- Nic, o ile pamiętam.
R
L
T
- Coś musiałeś jej powiedzieć, bo była wniebowzięta.
- Obiecałem, że ją odwiedzę z okazji osiemdziesiątych urodzin w listopadzie.
- To nie jest dobry pomysł.
- Dlaczego?
- Nie wiem, czy jeszcze będziemy razem. - Rozmowa z Alison uświadomiła Lau-
rze, że nie powinna łączyć przyszłości z Ryanem.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]