[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Adam wstał na powitanie. Był oszołomiony, jak zwykle na widok Cary.
- Może usiądziecie z nami? - zaproponował Chris.
- Trzy dziewczyny, trzech mężczyzn, kłopoty gotowe - rzekła pulchna
brunetka w obcisłej, czerwonej sukience. Druga przyjaciółka, ubrana w
dżinsową kurtkę, uderzyła ją w ramię, ale nie potrafiła opanować pobłażliwego
uśmiechu.
- Dobry wieczór, Chris - powiedziała Cara, mocno go ściskając. Gdy
oderwał się od niej, patrzyła wszędzie, byle nie na Adama. - Ty pewnie jesteś
Dean - odgadła, wyciągając rękę i wymieniając z nim uścisk dłoni.
Adam zauważył, że jego przyjaciel rozpływa się pod wpływem jej
słodkiego uśmiechu.
W końcu nie miała innego wyboru i odwróciła się do niego.
- Cześć, Adam. - Pochyliła się i pocałowała go lekko w policzek.
Zamknął oczy. Nie mógł się powstrzymać. Pragnął zapamiętać miękkość
jej warg, zapach kwiatowych perfum, przelotny dotyk drobnej dłoni na swoim
ramieniu.
Gdy otworzył oczy, zdziwił się, ponieważ ona również miała je
zamknięte. Zamrugała, jakby przyzwyczajała się do ostrego światła.
Zagryzła wargę i odsunęła się od niego, starając się schować za
przyjaciółkę, gdy dokonywała prezentacji.
92
S
R
- Ta z niewyparzonym językiem to Gracie Lane - powiedziała. - Jest
krupierkÄ… z  Crown Cassino".
- Zawsze radzę stawiać na czerwone - powiedziała Gracie, kolejno
ściskając ręce każdego z mężczyzn.
Adam z ogromnym zdziwieniem obserwował, jak spokojny, zawsze
zaaferowany pracą Dean rzucił się do przodu, by pierwszy się przywitać.
- W czerwonym ci do twarzy. - Jego uszy przybrały taki sam kolor jak
sukienka Gracie.
- Ejże! - Gracie wymierzyła oskarżycielski palec w Adama - Czy to nie ty
jesteÅ› Adam Tyler?
- We własnej osobie.
- No nie! - Szarpnęła Kelly za ramię. - To ten facet z rubryki towarzyskiej
magazynu  Fresh"! Oczywiście! Wciąż go tam pokazują, tylko towarzyszące
mu dziewczyny zmieniajÄ… siÄ™ tak regularnie jak jego krawaty. - Gracie,
unosząc drwiąco jedną brew, popatrzyła na Adama, jakby wyzywała go na
pojedynek. - %7Å‚adnej nowej dziewczyny dziÅ› wieczorem?
Pokręcił głową w milczeniu.
- Cudownie! - Gracie promieniała. - Spędzimy więc wspaniały wieczór w
szóstkę!
- Skończyłaś już, Gracie? - spytała Cara z naciskiem.
- Chwilowo tak. - Gracie wzięła ją pod rękę.
Adam zauważył, że Cara lekko się zarumieniła. Jej przyjaciółki były od
niej bardziej szczere.
- A to jest Kelly Coleman - powiedziała Cara. - Od czasu, gdy kilka
miesięcy temu wróciła z podróży poślubnej, pisuje do popularnej kolumny w
magazynie  Fresh" zatytułowanej
 Małżeństwo i miłość".
93
S
R
- Coleman to jej nazwisko po mężu - wyjaśniła Gracie. - I jest w ciąży.
Cara i Kelly rzuciły przyjaciółce miażdżące spojrzenie.
- Teraz przynajmniej możemy otwarcie świętować - skwitowała Gracie.
- Ty niczego nie potrafiłabyś ukryć - skwitowała Kelly. - Nawet gdyby od
tego zależało twoje życie.
- Dean, załatw nam większy stolik - poprosił Adam. - A ty, Chris, zamów
drinki.
- Koktajle - poprawiła go Gracie.
- Sok jabłkowy - dodała Cara.
- Już się robi - obiecał Dean z uśmiechem.
Gdy nakryto do stołu, Cara zajęła się usadzaniem gości i szczęśliwie
udało jej się zająć miejsce daleko od Adama. Odniósł wrażenie, że zrobiła to
celowo.
94
S
R
ROZDZIAA DZIEWITY
Gdy na stole pojawiły się ozdobione małymi parasolkami koktajle, a
nieco pózniej pieczone kartofle z kwaśną śmietaną i awokado,
zaimprowizowane przyjęcie nabrało przyjacielskiego charakteru.
- Skoro nie wolno wam nic mówić o programie, właściwie o czym
możemy rozmawiać? - spytała Gracie.
- Może o Carze? - odezwał się Chris nieśmiało. - Ona jest taka skryta.
Wie o mnie wszystko, a ja o niej nic.
- A co byś chciał wiedzieć? - spytała Kelly z błyskiem w oku.
- Proszę... - błagała Cara. - Naprawdę w moim życiu nie ma nic
ciekawego.
Adam zamrugał, gdy zerknęła w jego stronę. Była spięta, podczas gdy
reszta towarzystwa bawiła się doskonale. Jej wymowne spojrzenie świadczyło,
że to z jego powodu czuła się niezręcznie. Dziwne, ale ta myśl go pokrzepiła.
Cóż, nie był sam. Obydwoje stanęli na krawędzi dziwnej, niepojętej otchłani.
- Jak ma na drugie imię? - ciągnął Chris. - Czy w dzieciństwie nosiła
aparat na zębach? W jakim wieku straciła...
- To nie twoja sprawa! - przerwała mu Cara.
- Zamierzałem spytać... kiedy straciła pierwszy ząb?
Chris wyciągnął ramię i mocno uścisnął Carę, ona zaś zarumieniła się
uroczo. Adam poruszył się niespokojnie na krześle. Wiedział, że nie mógłby
pozwolić sobie na taki gest. Był boleśnie zazdrosny o przyjaciela, który odnosił
siÄ™ do niej z naturalnÄ… swobodÄ….
- A co z jej życiem miłosnym? - dopytywał się Chris, nadal obejmując ją
ramieniem. - Twierdzi, że nie ma nikogo, ale ja w to nie wierzę. Jest taka
śliczna...
95
S
R
Cara rzuciła przyjaciółkom mordercze spojrzenie, a one solidarnie
pokazały jej języki.
- Musisz uwierzyć - powiedziała Kelly. - Ale nawet gdyby ktoś był, byłby
to taki... grzeczny piesek.
Gracie wybuchła śmiechem, a Cara z rezygnacją oparła głowę na
dłoniach, wiedząc, że nie powstrzyma przyjaciółek, gdy już się rozkręciły.
- Chodzi o to, że jej podobają się faceci - ciągnęła Kelly - którzy są mili,
ulegli i wykonujÄ… jej polecenia.
- Daj spokój, to nieprawda! - przerwała jej Cara.
- Wymień choć jednego, który ci się przeciwstawił i przetrwał następny
dzień - powiedziała Gracie zaczepnie.
Cara ratowanie zamknęła usta.
Przyjaciółka uśmiechnęła się od ucha do ucha.
- Ale to prawda, że dotąd nie wzięła sobie szczeniaczka!
- Masz rację - dodała Kelly. - Może tak naprawdę potrzebuje kogoś
silnego, kto jÄ… zdominuje?
Adam obserwował, jak Cara zaszczutym wzrokiem patrzyła to na jedną,
to na drugą przyjaciółkę. Nagle spojrzała na niego z siłą, która wbiła go w
krzesło.
On na pewno nie był  grzecznym pieskiem". Co to, to nie. Doskonale o
tym wiedziała.
Cara do tej pory spotykała się z uległymi mężczyznami. Jej przyjaciółki
mówiły prawdę. Być może zazna szczęścia dopiero w ramionach kogoś równie
silnego i zdecydowanego jak ona sama?
Adam był takim mężczyzną.
96
S
R
Siedziała naprzeciwko niego, przez cały czas mając z nim kontakt
wzrokowy. Jego oczy były zaś bardzo wymowne. Nie mogła dłużej tego
znieść.
- Skoro macie jeszcze tyle do powiedzenia, może przyniosę następne
drinki, żebyście mogły zwilżyć sobie gardła? - spytała, a gdy energicznie
skinęły głowami, pospiesznie pobiegła do baru.
Oparła się o blat i wbiła paznokcie w chłodną, drewnianą powierzchnię.
Barman gdzieś zniknął, ale jej to nie obchodziło. Potrzebowała chwili spokoju.
- Podobają mi się twoje przyjaciółki.
Omal nie wyskoczyła ze skóry na dzwięk głosu Adama.
Odwróciła się, by sprawdzić, czy z niej drwi, on jednak obojętnie
przyglądał się alkoholom stojącym na półkach nad barem.
- Wiele dla mnie znaczą - powiedziała po chwili.
- Jak siostry, których nie masz.
Cóż, trafił w sedno.
- SkÄ…d wiesz?
- Wydaje mi się, że świat zmierza w tym kierunku. Nasi przyjaciele stają
się naszą rodziną. Zwłaszcza dla nas, zdeklarowanych singli.
Rzucił jej cierpki uśmiech, a Cara, nie mogąc się powstrzymać, również
się uśmiechnęła. Ale potem coś zmieniło się w jego oczach. Wyczuła, że się od
niej oddala. Musiała powstrzymywać się przed wyciągnięciem ręki i
błaganiem, aby został.
- Rozumiem, że więcej cię łączy z Chrisem i Deanem niż z twoimi
krewnymi, prawda?
Jego oczy nagle straciły blask.
- To prawda. Wiele razem dokonaliśmy.
97
S
R [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sulimczyk.pev.pl