[ Pobierz całość w formacie PDF ]

po jej nadejściu -wiele trudu włożysz w wyobrażenie sobie tego  przedtem i  potem - ale
tego mglistego ranka, gdy zaćmione słońce będzie niewidoczne, ujrzysz wielkie białe ryby
wyskakujące nad powierzchnię wody, igrające z morzem, po tym jak zabiły swoje dzieci,
porzucając je na plaży, i po raz pierwszy powiesz sobie: nie może być, to się nie stanie, i
poczujesz się tak, jakby czyhała na ciebie jakaś wewnętrzna siła podobna do ruchu fal, wśród
których igrają ryby, ci radośni mordercy.
Wówczas coś, co tkwi w tobie, w twoim wnętrzu, każe ci biec po plaży, poruszać się,
wyginać i prostować, wznosząc ramiona, zaciskać pięści, dotykać piersi, rozsuwać nogi,
przykucać, tak jakbyś miała rodzić czy siusiać, czy oddawać się mężczyznie.
Zaczniesz krzyczeć.
Będziesz krzyczała, bo poczujesz, że to, co chce ci powiedzieć twoje ciało, tu, nad samym
morzem, i ta zabawa białych ryb, i śmierć rybek zamordowanych to już zbyt gwałtowne i zbyt
nagłe doznanie (możesz to wyrazić także w inny sposób). Będziesz to czuła: wybuchniesz
gniewem podsumowując to, co ma ci się przydarzyć - małpa ponownie zamorduje węża, wąż
zostanie znowu pożarty przez jeżozwierza, ty zejdziesz z drzewa i przepłyniesz przez rzekę,
uśniesz, dysząc ciężko, i zbudzi cię dudnienie rozlegające się na równinie, po której będą się
bezładnie uganiały stada włochatych żubrów, aby oznakować swój teren i kopulować ze swymi
samicami, a ty, zbudziwszy siÄ™, staniesz nad brzegiem morza, patrzÄ…c, jak walczÄ… ze sobÄ… ryby i
jak zabijają swoje potomstwo, po czym wracają do wesołej zabawy - i może zaczniesz krzyczeć
takim głosem jak ptak, którym nigdy się nie staniesz, jeżeli nie zdobędziesz się na śpiew,
dziwny, gardłowy, może zaczniesz krzyczeć, aby powiedzieć, że jesteś samotna, że nie
wystarczy ci poruszanie się w tańcu, że pragniesz iść jeszcze dalej w tej chęci powiedzenia
czegoś, pragniesz wykrzyczeć coś, co się nie łączy z twoim zachowaniem nad brzegiem morza,
że chciałabyś krzyczeć i śpiewać namiętnie, aby oznajmić, że jesteś tutaj, tu, we własnej osobie,
gotowa na wszystko, ty...
Przez dłuższy czas będziesz samotnie przemierzała pustą ziemię, bojąc się, że nie spotkasz
istoty takiej jak ty...
 Dłuższy czas to określenie trudne do pojęcia, ale kiedy wymawiasz te dwa słowa, zawsze
będziesz widziała siebie samą u boku jakiejś nieruchomej kobiety, w jednym jedynym miejscu i
w jednym momencie.
Teraz, ledwo ruszysz w drogę, poczujesz, że już nie jesteś sama; to obciąży twoje życie tak
silnie jak nagły upadek na duchu, jakby wszystko, co zdołasz ujrzeć, usłyszeć, wyczuć
dotykiem, nie było prawdziwe.
Nie będzie już przy tobie kobiety, która cię chroniła. Nie będzie ciepła. Nie będzie
pożywienia.
Rozejrzysz się wokół siebie.
Zobaczysz tylko to, co cię otacza, a tym czymś nie będziesz ty, ponieważ będziesz tym,
czym znowu chciałabyś być.
Ruszysz w drogę powrotną, do lasu, bo poczujesz głód. Zrozumiesz, że tylko z
konieczności wyszłaś z lasu w poszukiwaniu jedzenia, a teraz ta sama konieczność każe ci
wrócić z pustymi rękoma do leśnej gęstwiny. Poczujesz pragnienie i uświadomisz sobie, że
morze, w którym zawsze będą igrać żwawe ryby, nie użyczy ci spokoju. Wrócisz nad mętną
rzekę. Po drodze znajdziesz owoce koloru krwi i zjesz je żarłocznie, aby potem patrzyć na swoje
poplamione dłonie. Zdasz sobie sprawę, że chodzisz, jesz, zatrzymujesz się i śpisz w zupełnej
ciszy.
Nie będziesz rozumiała, czemu naśladujesz teraz taniec morza, ten gwałtowny ruch całego
ciała, bioder, ramion, szyi, kolan, paznokci...
Kto cię ujrzy, kto zwróci na ciebie uwagę, kto podchwyci to niepokojące wołanie, jakie w
końcu wydobędzie się z twego gardła, kiedy pobiegniesz z powrotem do lasu i będziesz się
przedzierać przez kolczaste gałęzie? Zdyszana wyjdziesz znów na step, potem będziesz biegła
pod górę skuszona widokiem wysokiej skały, zamkniesz oczy, aby złagodzić ból po długim
podchodzeniu, i wówczas zatrzyma cię krzyk. Otworzysz oczy i zobaczysz, że stoisz nad przepaś-
cią. Urwisko i pustka u twoich stóp. Głęboki wąwóz, a po drugiej stronie, na wysokiej
wapiennej równinie, jakaś postać, która będzie krzyczała do ciebie, będzie machała ramionami,
będzie podskakiwała, abyś ją spostrzegła, będzie cię wzywała każdym ruchem, całym ciałem,
ale przede wszystkim będzie wołać pełnym głosem: zatrzymaj się, nie upadnij,
niebezpieczeństwo...
On będzie nagi, tak jak ty. Tobie po raz pierwszy coś przyjdzie na myśl. Zobaczysz tamten
moment, w którym oboje będziecie czymś okryci, choć teraz nie jesteście, teraz identyfikować
was będzie nagość; on będzie miał kolor piasku - on cały, jego skóra, owłosienie, jego głowa -i
biały mężczyzna krzyknie do ciebie:  zatrzymaj się, tu niebezpiecznie , ale ty zrozumiesz
dzwięki e-de, e-me -  pomóc ,  kochać - szybko przemieniające się w twoim spojrzeniu i w
wyrazie twarzy, i w głosie w coś, co dopiero w tym momencie, kiedy krzykniesz do mężczyzny
z drugiego brzegu, rozpoznasz w sobie samej: on na mnie patrzy, ja na niego patrzÄ™, ja do niego
wołam, on do mnie woła, a gdyby nie było nikogo tam, gdzie jest on, nie wołałabym tak,
krzyczałabym, żeby odpędzić gromadę czarnych ptaków, albo krzyczałabym ze strachu przed
jakimś przyczajonym drapieżnikiem, ale teraz będę krzyczała po raz pierwszy, żeby prosić albo
dziękować za coś tej istocie, takiej samej jak ja, ale różniącej się ode mnie, już nie będę
krzyczała z konieczności, będę krzyczeć, bo tego pragnę: e-de, e-me, pomóż mi, kochaj mnie.
Zechcesz mu podziękować za ten krzyk, który cię uchronił od upadku w przepaść i
roztrzaskania się o skały na jej dnie, ale ponieważ głos nie dochodzi, jeżeli nie krzyczysz, a ty nie
Wiesz, jak masz zawołać do mężczyzny, który cię uratuje, więc podniesiesz głos; będziesz
musiała odzywać się głośniej niż on, aby on mógł cię usłyszeć z drugiego brzegu wąwozu, ale
dzwięk, który się wydostanie z twojej piersi, z gardła i z ust, aby mu podziękować, to dzwięk,
jakiego ty sama chyba nigdy nie słyszałaś podczas tych wszystkich zmian księżyca i słońca,
których blask spada na ciebie nagle na dzwięk Twego głosu, głosu, załamującego się pod
koniec nie nazywasz  krzykiem , jeżeli krzyk byłby tylko natychmiastową reakcją na ból, na [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sulimczyk.pev.pl