[ Pobierz całość w formacie PDF ]
górę, to jednak ostatecznie musi zostać pokonany, by potwierdziła się wszechmoc Boża.
Wspakulturowiec laicki, ateista, wyłącza Boga ze sprawy. Dobro dlań to manifestacja w stosunkach
międzyludzkich tych skłonności, dyspozycji natury ludzkiej, które klasyfikuje on jako pożądane, etycznie dobre.
Jeśli jest idealistą realnym, wówczas wierzy w istnienie Dobra jako idei, kategorii absolutnej, odbiciem i
promieniowaniem której są owe dobre cechy ludzkie. Ich dobroć pokrywa się zasadniczo z cnotami katolickimi,
które mają sankcję Boga, ponieważ ateista, choć odrzuca wiarę w nadprzyrodzoność, pozostaje przy etyce
katolickiej, tyle tylko, że nazywa ją etyką niezależną.
I dla katolika i dla ateisty faktem jest taki dualizm natury ludzkiej, która stanowi splot cech i skłonności dobrych
ze skłonnościami i cechami, będącymi ich przeciwieństwem. Na tym tle rozgrywa się według katolika walka o
duszę ludzką między Bogiem i Szatanem, zaś ateista stawia problem na płaszczyznie psychologii wychowawczej
i wierzy, że drogą odpowiedniego wychowania można zapewnić naturze ludzkiej przewagę cech określanych
jako dobre.
Cała ta problematyka Dobra i Zła, grzechu i cnoty przez pozaludzki czynnik przepisanej - jest najzupełniej obca
kulturze Narodowej Wspólnoty Tworzącej. Ze stanowiska kultury dualizm istoty ludzkiej ma zgoła inną linię
podziału. My też widzimy walkę w duszy każdego człowieka, ale nie Boga z Szatanem ,czy jakiegoś bytującego
realnie idealnego Dobra z przeciwstawnym mu Złem, lecz ciągłe, codzienne zderzanie się obecnej w człowieku
Woli Tworzycielskiej z wolą wegetacji, w czystej biologii naszej zródło swe mającą. Jest to zmaganie się
człowieka z własną niemocą, z ciągotami ku nieczynieniu, zaniechaniu, poddaniu się urokom możliwie
niezmÄ…conego trwania dla trwania.
Wypadkową tego ścierania się jest bądz twórcze, aktywne, badz nieproduktywne, konsumpcyjne zachowanie się
życiowe człowieka. W kulturze człowiek jest nośnikiem zwycięskiej Woli Tworzycielskiej i sprawcą procesu
potęgowania życia. Proces ten jest równoznaczny z rytmem i przebiegiem ewolucji tworzycielskiej świata.
Wszystko, co temu procesowi służy, jest dobrem; wszystko, co mu przeszkadza, co go osłabia,rozstraja, - jest
złem. Wynika stąd, że dobro w kulturze jest, po pierwsze, pojęciem względnym, a po drugie - że tak jak prawda,
całkowicie dziełem człowieka. W Narodowej Wspólnocie Tworzącej etyka jest dziełem narodu polskiego i tylko
jego dobro ma na celu. Zwiadomość tej prawdy miał Roman Dmowski, gdy pisał: "Nie można tolerować etyki,
która nie uznaje narodu jako całości i dobra jego ponad wszystko nie stawia"9
Ponad wszystko. - Słuszności tego stwierdzenia nie umniejsza fakt, że wydając w roku 1927 broszurę "Kościół,
Naród i Państwo", Dmowski sprzeniewierzył się w niej temu, co napisał w roku 1905.
Piękno. - Podobnie jak prawda i dobro, również i piękno nie jest idealnym bytem samoistnym, lecz tworem
człowieka, różnym w różnych epokach i obszarach jego zbiorowego życia. O istocie piękna niewiele nam powie
definicja encyklopedyczna, a mianowicie, że jest to "...fundamentalna kategoria estetyczna, odnoszona do
wartości estetycznych pozytywnych, występująca jako orzecznik pełniący funkcję opisowo-oceniającą". Piękno
zmysłowe teoretyk sztuki określa zwięzle: "beauty is a unity of formal relations among our sense-
perceptions".10
Człowiek od zarania swych dziejów był wrażliwy na piękno i sam je tworzył w sztuce. W sztuce dopiero mógł
wyrazić urzekające piękno pełnego rozmachu życia. Odczuwał potrzebę sztuki. -"Evidently man wants to be
more than just himself. (...) He wants to refer to something that is more than " I " ,something outside himself and
yet essential to himself. (...) Man„s desire to be increased and supplemented indicates that he is more than an
individual. (...) Art is the indispensable means for this merging of the individual with the whole".11
Człowiekowi, zdolnemu odczuć kosmiczny wymiar i wspaniałość ewolucji tworzycielskiej świata, jawi się ona
w trzech aspektach : religijnym, jako absolutna prawda bytu, etycznym - jako najwyższe dobro, i estetycznym -
jako największe piękno. Twórca mitu Narodowej Wspólnoty Tworzącej mówi:
"Dzwignie organizujące świat naszych emocyj, podzieliliśmy na religję i sztukę. Podział ten jest w wysokim
stopniu konwencjonalny, gdyż jedna i druga są właściwie tej samej natury. Zjawisko religijne jest wyrazem
naporu woli tworzycielskiej. Jako takie, posiada strzałkę kierunkową wycelowaną na ostateczny kres kultury,na
całkowite spełnienie się humanizmu. Moglibyśmy przeto powiedzieć, że w uczuciu religijnym wypowiada się
nasza człowiecza, nieskończona istota, wpatrzona w niezmierzone widnokręgi swego przyszłego rozwoju.
Natomiast emocje tego samego w zasadzie charakteru, które wplatają się w dany mit, dałyby się określić jako
artystyczne.
Granica podziału między nimi jest płynna.
Określić sztukę można poprzez określenie istoty piękna.Czym więc jest piękno? Przez piękno określamy
doznanie struktury mitu, jego wewnętrznej budowy i hierarchii członów składowych. Pięknem więc będzie
odczucie człowieka, który intuicyjnie objął swą duszą organizm wyższego rzędu, jakim jest mit, wyczuł jego
kosmiczną spójność i przydatność do twórczości kulturowej.
Piękno więc jest snopem światła, który wola tworzycielska pozwala rzucić człowiekowi na mechanizm, koła,
zazębienia, pasy transmisyjne i całą aparaturę, w której człowiek na podobieństwo komórki w organizmie
żyjącym spełnia swe przeznaczenie. Nie jest to jednak światło logiki, kategorii umysłu. Daje ono tylko odczucie
spójności, celowości, hierarchii elementów organizmu wyższego rzędu, daje wyczucie czegoś, co jest żywe, co
[ Pobierz całość w formacie PDF ]