[ Pobierz całość w formacie PDF ]

robi mi się niedobrze. Dlaczego uciekłaś i nie powiedziałaś im, że nawet bez małżeństwa
dojdzie do fuzji?
Nie rozumiała, jak Reina mogła wyjechać, nie upewniwszy się, że wszystko jest w
porzÄ…dku.
- Byłam przekonana, że Vidal im powie. Nigdy by mi do głowy nie przyszło, że
zrobi coś tak podłego. Przypuszczam, że zanim zdążył poinformować rodziców, oni
posłali po ciebie, a kiedy cię zobaczył, postanowił wykorzystać sytuację. Nie wiem, czy
zdajesz sobie sprawę z tego, jaka jesteś piękna. Nie dziwi mnie to, że cię zapragnął, ale
że posunął się do szantażu, zmusił do ślubu... To wstrętne.
Reina widziała zrozpaczoną minę siostry, jej błyszczące od łez oczy i drżące wargi
i zrobiło jej się strasznie przykro.
- Ale może istnieje jakieś inne wyjaśnienie - zaczęła ją pocieszać, choć bez
przekonania. - Znam przecież Vidala i wiem, że nie jest złym człowiekiem.
R
L
T
Wyglądaliście razem na takich szczęśliwych. Nie zdziwiłabym się, gdybyście się w sobie
zakochali.
Elena uśmiechnęła się gorzko. Vidal nie wie, co to miłość. Posiada maniery
światowca, drogie samochody i wielkie pieniądze, ale w sferze uczuć jest skończonym
analfabetą. Zaufała mu, a tymczasem jemu przez cały czas chodziło tylko o jedno.
- Nie ma innego wyjaśnienia - odparła dziwnie spokojnym głosem. - Ten człowiek
nie ma żadnych zasad moralnych. Oszukał nas wszystkich.
Elena mówiła głosem spokojnym, zupełnie tak, jakby była wyzuta ze wszystkich
emocji. Nie zamierzała płakać. Ten drań nie był wart ani jej łez, ani miłości. Nigdy już
mu nie zaufa. Przehandlował ją jak rzecz. Ta świadomość była najbardziej bolesna.
Był wobec niej czarujący, to prawda, kupował jej drogie prezenty, ale teraz
wiedziała, że była to zapłata za to, że z nim sypiała. Zapewnił sobie kochankę na rok, a
po tym czasie zamierzał się jej pozbyć jak zużytej, niepotrzebnej rzeczy. Jak mogła do
tego dopuścić?
Vidal z niepokojem czekał na Elenę. Niespodziewany powrót Reiny i to właśnie w
momencie, kiedy zamierzał wyznać żonie swoje uczucia, bardzo go zaniepokoił. Jeśli
Reina opowie Elenie całą historię, to wszystko popsuje.
Po raz pierwszy w życiu kochał kobietę, po raz pierwszy w życiu czuł tę
niesamowitą harmonię dusz i ciał. Przy Elenie odkrył swoją drugą stronę. Nie wiedział,
że potrafi być taki czuły dla drugiego człowieka, taki troskliwy. Wyzwalała w nim dobro,
o które nigdy by się nie podejrzewał. Oczywiście zaspokajała jego fizyczne potrzeby jak
żadna inna kobieta, nie zamierzał tego ukrywać, ale także emocjonalne. Mogli
rozmawiać ze sobą na każdy temat, zażarcie dyskutować i wymieniać poglądy, a za
chwilę znów śmiać się do łez i żartować z błahych spraw.
Wstyd mu było teraz, kiedy przypomniał sobie motywy, jakimi się kierował,
decydując się na małżeństwo z nią. Potraktował ją okropnie, zmusił, by za niego wyszła,
by dzieliła z nim sypialnię, a wszystko dlatego, że tak bardzo jej pragnął.
Jak długo można czekać? - zastanawiał się, coraz bardziej zniecierpliwiony.
Niepewność, czy Reina wyjawiła prawdę, rozrywała go od środka. Wreszcie, nie mogąc
R
L
T
dłużej znieść napięcia, wszedł do środka. Zawołał, ale odpowiedziała mu głucha cisza,
więc pobiegł po schodach na górę do pokoju Eleny.
Gdy tylko wszedł, poczuł, że stało się coś niedobrego. Atmosfera była napięta, a
spojrzenie Eleny, pełne wrogości, nie wróżyło niczego dobrego.
Reina poderwała się z fotela i napadła na niego, mrużąc wściekle oczy.
- Jesteś najpodlejszym z ludzi, Marquez! I pomyśleć, że kiedyś się przyjazniliśmy!
Jak mogłeś zrobić coś takiego mojej siostrze?!
Vidal miał wrażenie, jakby dostał batem po twarzy. Nie mógł zaprzeczyć. To
wszystko była prawda, ale nie zamierzał tłumaczyć się Reinie. To była sprawa między
nim a ElenÄ….
- Będę wdzięczny, jeśli zostawisz nas samych - powiedział wyniośle.
Reina zwróciła się do siostry:
- Chcesz, żebym została?
Elena potrząsnęła przecząco głową.
- Nie, poradzÄ™ sobie.
Gdy tylko zostali sami, Vidal przysunął się do żony ze skruchą w oczach.
- Nawet nie próbuj się tłumaczyć - warknęła. - Nie chcę cię więcej widzieć. Jedyne,
co możesz zrobić, to iść do gości i powiedzieć, że koniec przyjęcia. Chyba że chcesz,
żebym ja to zrobiła? Przy okazji może opowiem im jeszcze kilka ciekawostek z naszego
życia.
- Eleno, wiem, że czujesz się skrzywdzona i oszukana, ale...
- Oszukana? - wrzasnęła, nie panując już nad sobą. - Jeszcze nikt w życiu mnie tak
nie upokorzył.
Zrobił krok w jej stronę, ale ona cofnęła się gwałtownie.
- Nie zbliżaj się do mnie! Nie chcę mieć z tobą nic wspólnego, ty łajdaku. Jutro z
samego rana siÄ™ wyprowadzam, a teraz idz i pozbÄ…dz siÄ™ tych wszystkich ludzi.
Chciał jeszcze coś powiedzieć, przepraszać, tłumaczyć, ale widział, że w tym
momencie nie ma to żadnego sensu. Może za kilka godzin, gdy Elena się uspokoi,
wyjaśni jej, że być może motywy jego postępowania nie należały do najczystszych, ale
że wszystko się zmieniło.
R
L
T
Opuścił pokój w poczuciu całkowitej klęski i poinformował gości, że Elena zle się
poczuła. Minęła jednak godzina, zanim wszyscy, łącznie z muzykami i obsługą, opuścili
rezydencjÄ™.
Gdy Vidal znów do niej zajrzał, miała na sobie dżinsy i zwykły T-shirt. Wyglądała
na jeszcze bardziej wzburzoną niż poprzednio.
- Co robisz? - spytał, widząc otwartą walizkę na łóżku, choć doskonale znał
odpowiedz.
- A jak myślisz? Wyprowadzam się.
- Nie pozwolę ci na to. Nie możesz, ot tak, odejść. Porozmawiajmy najpierw. To
nie może się tak skończyć.
Zwróciła ku niemu rozpaloną od emocji twarz.
- To się już skończyło, Vidal.
- Muszę ci wszystko wytłumaczyć.
- A co tu jest do tłumaczenia? - Zadarła wysoko głowę, jej oczy miotały iskry. -
Zmusiłeś mnie do tego ślubu, bo chciałeś mnie zaciągnąć do łóżka, to wszystko. Robi mi
się niedobrze za każdym razem, jak pomyślę, że my...
- Eleno, czy możesz mnie wysłuchać?
Próbował ją przytulić, ale wyrwała się.
- Po co? %7łeby wysłuchiwać więcej kłamstw? Brzydzę się tobą.
- Pożądałem cię, przyznaję, ale to nie był jedyny powód, dla którego się z tobą
ożeniłem.
- Zachowaj te wymówki dla siebie. Wiem teraz doskonale, kim jesteś.
Manipulatorem i kłamcą. Nienawidzę cię. Mam nadzieję, że już cię nigdy nie zobaczę.
Odwróciła się do niego plecami, by nie widział w jej oczach łez. A miało być tak
pięknie. Tak się cieszyła na ten wieczór, wierzyła, że wraz z nim zacznie się dla nich
jakaś nowa epoka. Vidal obiecał, że tych urodzin nie zapomni do końca życia i nie
pomylił się. Już na zawsze ten dzień, jak zadra, będzie tkwił w jej sercu. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sulimczyk.pev.pl