[ Pobierz całość w formacie PDF ]

często stosuje się tę metodę u dzieci z prob-
lemami, ale zbieranie wten sposób doświadczeń
i wspomnień szczęśliwego dzieciństwa, to nowa-
torski i godnypolecenia sposób postępowania.
Sasha lekko wzruszyła ramionami. Nie zamie-
rzała opowiadać profesorowi o swoimwłasnym
dzieciństwie ani zdradzać, że prowadzenia dzien-
nika nauczyła się na terapii.
- Chłopcy mają z tego sporo radości. Umó-
wiliśmy się, że częściowo będą to opisy naszych
wspólnych doświadczeń, a częściowo ich własne
refleksje.
Gabriel słuchał w milczeniu. Opinia profesora
janessa+anula
us
o
l
a
d
-
n
a
c
s
85
o Sashy potwierdzała to, co już samzrozumiał.
Dlaczego więc tak trudno mu było odstąpić od
nieuzasadnionego i wdodatku najwyrazniej nie-
słusznego przekonania, że była złą matką? Czy
dlatego, że tak bardzo chciał uczestniczyć w ży-
ciu blizniaków? I Sashy także. Nie wyobrażał
sobie, że mógłbyich utracić.
Skrywał tę obawę bardzo głęboko, ale raz
dopuszczonej do świadomości, nie mógł dłużej
ignorować. Profesor pożegnał się wkrótce, oznaj-
miwszy entuzjastycznie, że z radością oczekuje
rozpoczęcia pracy z blizniakami w następnym
tygodniu. Sasha dała do zrozumienia, że zamierza
spędzić resztę dnia z synami i Gabriel został sam,
znówpowracającdo dręczącychgo obawi wątp-
liwości, jak człowiek dotykający bolącego zęba,
nawet jeżeli to pogłębiało cierpienie.
Wmyślach porównywał dzieciństwo chłop-
cówze swoimwłasnym, przy czymnie chodziło
o sprawy materialne. Falą napłynęły głęboko
skrywane wspomnienia. Zobaczył siebie jako ma-
łego chłopca, wyciągającego rączki do przybra-
nej matki, a wzamianotrzymującego szturchańce
i wyzwiska; usłyszał gorzkie słowa dziadka, który
nie tylko nie starał się ukryć, że nie darzy go
żadnymciepłymuczuciem, ale wręcz okazywał
mu jawną niechęć i pogardę.
janessa+anula
us
o
l
a
d
-
n
a
c
s
86
- Kuzynie Gabrielu... - w głosie Sama
brzmiała nuta pochlebstwa - Gdybymama spyta-
ła kuzyna, co namkupić na urodzinywprzyszłym
tygodniu, to mógłby jej kuzyn doradzić  dorosłe"
rowery?
Gabriel potrzebował chwili, byprzetrawić sło-
wa chłopca.
- Macie urodzinywprzyszłymtygodniu?
Wmyślachdokonał szybkichobliczeń. Awięc
blizniaki zostały poczęte, kiedySasha wciąż jesz-
cze żyła z nim. A to oznacza, że zdradziła go
z Carlem...
Samz entuzjazmempokiwał głową.
- Kończymydziesięć lat - oznajmił dumnie.
- Mama mówi, że możemy je dostać dopiero
za rok - przypomniał bratu Nico, ale Gabriel już
ich nie słuchał.
Musiał pomówić z Sashą. I to zaraz.
Zostawił blizniaki i zszedł na dół. Znalazł ją
wsalonie, przeglądającą materiały pozostawione
przez profesora.
- Chcę z tobą porozmawiać - rzucił, biorąc ją
pod ramiÄ™ i kierujÄ…c siÄ™ do siebie.
- Co robisz? - zaprotestowała. - Nie możesz
mnie traktować, jakbymbyła twoją własnością.
Gdzie są chłopcy?
- Wdomu. Podobno w przyszłymtygodniu
majÄ… urodziny.
Sashapoczułalodowatozimnydreszczstrachu
janessa+anula
us
o
l
a
d
-
n
a
c
s
87
wzdłuż kręgosłupa. Zcałej duszypragnęła móc
zaprzeczyć, niestetynie mogła.
- Owszem- powiedziała wobec tego.
- Zatemzostali poczęci wgrudniu?
Serce zabiło jej jak szalone, panika ścisnęła za
gardło.
- Były pewne komplikacje i wkońcu urodzili
się za wcześnie - spróbowała uniknąć odpowiedzi.
- Ile wcześniej? Chyba nie trzy miesiące?
- naciskał.
Sasha czuła, że twarz zaczyna ją palić.
- Zostały poczęte, kiedy wciąż jeszcze byłaś
ze mną, prawda? - zapytał beznamiętnie.
Nie było wyjścia. Tak długo obawiała się tej
chwili, że właściwe poczuła ulgę, kiedy wkońcu
nadeszła.
- Odpowiedz mi, czy to prawda? - Zaciskał
palce na jej ramieniu i szorstko nią potrząsał.
Sasha nigdy wcześniej nie widziała go wtakim
stanie. Poczuła się zupełnie bezradna, ale wie-
działa, że nie może już dłużej ukrywać prawdy.
- Tak - przyznała, spuszczając głowę i ocze-
kując oskarżeń, które musiałypaść.
- Widywałaś się z Carlemza moimi plecami.
Sypiałaś z nami oboma jednocześnie. Byłaś z nim
wciążyi wciąż mówiłaś, że mnie kochasz! - Już
wystarczająco złe było to, że opuściła go bez
słowa, ale świeżo odkryta zdrada to było więcej,
niż mógł znieść.
janessa+anula
us
o
l
a
d
-
n
a
c
s
88
Sasha patrzyła na niego, nie rozumiejąc.
- Nie patrz tak na mnie, jakbyÅ› nic nie rozu-
miała! Wiesz doskonale! Sypiałaś z nami oboma!
Pozwoliłaś, by cię zapłodnił i wciąż sypiałaś ze
mną! Jak długo to trwało? Sypiałaś z nim, a ja
wierzyłem...
- To nie było tak! - zaprotestowała słabo.
- Kłamiesz! - Gabriel potarł oczy dłonią.
- Nie pomyślałaś, żeby się zabezpieczyć?
- To nie było planowane. To był wypadek...
błąd...
- Czy Carlo wiedział, że kochałaś się ze mną,
noszÄ…c jego bachory?
Sasha podniosła rękę, żeby go uderzyć, ale
Gabriel ją przytrzymał.
- Dlaczego mówiłaś, że mnie kochasz? Mam
zgadywać?
- Przecież i tak od początku to robisz.
- Przypuszczam, że nie chciałaś mnie zosta-
wić, dopóki nie byłaś pewna Carla. Oczywiście
ciąża bardzo ci pomogła. Pomyśl tylko, bezdziet-
ny stary człowiek, bez spadkobiercy i nagłe zja-
wiasz się ty, by zaoferować mu nie jedno, ale
dwójkę...
- Wtedynie wiedziałam, że to blizniaki...
- Mamo, jest tu Maria... - na dzwięk głosu
Sama gwałtownie wyrwała ramię z uchwytu
Gabriela.
janessa+anula
us
o
l
a
d
-
n
a
c
s
89
Sasha spojrzała wokno, skąd wciemność jej
sypialni sączyło się światło księżyca. Policzki
miała wilgotne od łez. Zniła o Gabrielu. Sen był
tak realistyczny, że nawet teraz, kiedy już się
zbudziła, wciąż jeszcze czuła przy sobie jego
obecność.
Była na skraju załamania nerwowego. Kiedy
Gabriel zaczął ją wypytywać o datę urodzin bliz-
niaków, pomyślała...
Przez pierwsze dwa lata małżeństwa oboje
z Carlem żyli bardzo spokojnie wjego nowojor-
skim apartamencie. Nie podali faktu narodzin
chłopców do publicznej wiadomości. Rodzina
Calbrinich, choć rozgałęziona, raczej nie trzy-
mała się razem i nikt się nawet nie domyślał
dokładnej daty.
Dodzisiaj.
Była już całkiemrozbudzona, a jej myśli krą-
żyły nie tylko wokół terazniejszości, ale i prze-
szłości.
Oboje z Gabrielemjuż od kilku tygodni korzy-
stali ze słońca na karaibskiej wyspie Santa Lucia,
kiedypojawił się Carlo. Zamierzał tu kupić hotel
i przyjechał go obejrzeć. Spotkali go przypad-
kowo wportowej knajpce i Gabriel przedstawił
kuzynowi swojÄ… dziewczynÄ™. Sasha natychmiast
wyczuła nieskończoną dobroć starszego pana.
Ona i Gabriel byli ze sobÄ… od ponad roku i ten
związek chwilami doprowadzał ją do głębokiej
janessa+anula
us
o
l
a
d
-
n
a
c
s
90
frustracji, bo Gabriel wciąż bronił się przed od-
wzajemnieniem jej uczucia. Z drugiej jednak
strony był wprost wymarzonymkochankiem.
 Dlaczego nigdy nie powiesz, że mnie ko-
chasz?", zapytała wParyżu, gdzie spędzali pier-
wsze wspólne Boże Narodzenie. Sprezentował jej
wtedy wprost niewiarygodnie drogÄ… sukienkÄ™,
a do kompletu równie drogą i bardzo seksowną
bieliznÄ™.
 Bo cię nie kocham", odpowiedział spokojnie.
Leżeli w łóżku w drogimhotelu i Sasha wciąż
pamiętała ogromny ból, jaki sprawiła jej ta od-
powiedz.
 Dlaczego tak mówisz? Na pewno mnie ko-
chasz!", rozpłakała się rozpaczliwie, ale Gabriel, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sulimczyk.pev.pl