[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Nigdy o tym z nikim nie rozmawiałem, może dlatego, że...
To bardzo bolesne? Spojrzała na niego ze zrozumieniem. Po raz
pierwszy w jej oczach nie było żadnej wrogości.
Giselle czuła, że weszła na nieznane terytorium, gdzie każdy krok
niesie ze sobą ogromne ryzyko, ale kusi też wyzwoleniem się z lat milczenia
i skrywania uczuć. Strach przed bólem okazał się słabszy niż chęć
wyrzucenia z siebie zadry sekretu, dlatego przemówiła łamiącym się
głosem:
Moja mama i młodszy brat zginęli w wypadku, a ojciec umarł po pół
roku na atak serca.
Strasznie mi przykro.
Tak. %7łycie jest bardzo kruche. Giselle usłyszała swój cichy,
spokojny głos. Mój braciszek miał zaledwie sześć miesięcy. Nie wiem, jak
29
R
L
T
ludzie są w stanie żyć ze świadomością, że ich dziecku może się coś stać, że
może cierpieć. Nigdy się na to nie zdobędę, to zbyt duża odpowiedzialność.
Saul poczuł, że kolejny już raz Giselle trafiła prosto w jego czuły
punkt, wypowiadając na głos to, co sam w skrytości ducha myślał. Patrzyli
na siebie w milczeniu, już bez wrogości, zastanawiając się, jak to możliwe,
że podzielili się ze swym wrogiem prawdziwymi, szczerymi emocjami.
Giselle wiedziała jednak, że istnieje granica, której nie wolno jej nigdy
przekroczyć. Nigdy nikomu, a już na pewno nie Saulowi, nie opowie o
zbuntowanych dłoniach, które wypuściły wózek wprost pod koła
ciężarówki. Wystarczyło, że żyła w nieustającym poczuciu winy. Nie
uniosłaby ciężaru potępienia ludzi z przerażeniem zerkających na nią kątem
oka i udających, że nic się nie stało. Powinna skończyć tę niebezpieczną
rozmowę i wrócić do obowiązków. Za wszelką cenę musi się wywiązać ze
swych obowiązków i pozostać niewidoczna dla świata.
Odpowiedziałam na twoje pytanie. A co do naszej współpracy,
możesz oczywiście powierzyć nadzór nad projektem któremuś z moich
kolegów. Uśmiechnęła się gorzko, co nie umknęło uwadze Saula. Chciała
się wymigać od współpracy z nim, spryciara. Nie pozwoli jej na to tak
Å‚atwo.
Nie mam czasu na szukanie zastępstwa. Shepherd twierdzi, że tylko
ty się nadajesz. Możesz oczywiście zrezygnować...
Przecież wiesz, że nie. Spojrzała mu z wyrzutem w oczy i po raz
pierwszy Saul odwrócił wzrok, zmieszany. Jej szmaragdowe spojrzenie
pełne było rozczarowania nadal próbował jej udowodnić, że jest silniejszy,
choć dla obojga było to oczywiste. Zreflektował się i postanowił zakończyć
konfrontacjÄ™ polubownie.
30
R
L
T
Widzę, że żadne z nas nie jest zachwycone takim obrotem spraw, ale
na razie musimy się dostosować do sytuacji i postarać pracować jak
najlepiej.
Giselle odetchnęła z ulgą, czując, jak jej ciało słabnie. Niespodziewana
konfrontacja okazała się dla niej szalenie wyczerpująca, a przypomniała
sobie, że przecież miała jeszcze tyle rzeczy do zrobienia.
Mój samochód... Jej głos załamał się nieoczekiwanie. Nie zdawała
sobie sprawy, jak bliska jest płaczu i jak bardzo wycieńczyło ją zmierzenie
się ze wspomnieniami i z Saulem Parentim, który wciąż wpatrywał się w nią
nieprzeniknionym wzrokiem swych szarych drapieżnych oczu.
Saul faktycznie przyglądał jej się uważnie. Pod smutnymi zielonymi
oczyma widać było cienie zmęczenia, a skóra jej twarzy wydawała się tak
blada, że aż przezroczysta. Zaciśnięte usta i przyspieszony puls widoczny na
jej szczupłej szyi sprawiły, że ścisnęło mu się serce. Zapragnął ją przytulić,
objąć, pocieszyć. Gdyby dotknął delikatnie jej szyi i pocałował lekko
zaciśnięte usta, gdyby przesunął palce wzdłuż jej spiętych barków, tak by
jego dłonie spoczęły na szczupłych łukach bioder, być może jej skóra
zaróżowiłaby się, a mięśnie rozluzniły. Usta nabrałyby tego delikatnego, ale
soczystego koloru, który ciemniałby z każdym kolejnym pocałunkiem. Bez
namysłu Saul zrobił krok w jej kierunku, ale Giselle odskoczyła, wydając
stłumiony okrzyk strachu. Jej gwałtowna reakcja natychmiast go otrzezwiła.
Co ja, do diaska, wyprawiam? Poczuł nagły przypływ gniewu. Kompletnie
mi odbiło! Przecież to ostatnia kobieta na świecie, z którą chciałbym mieć
[ Pobierz całość w formacie PDF ]