[ Pobierz całość w formacie PDF ]

i poduszka były mokre od jej potu, a ona nie spa-
ła, wi c pogłaskałem ją po mokrości wykrzywio-
nej twarzy i zapytałem, czy mog tam wejść do
niej, ona powiedziała  tak i rozebrałem si ,
Co si z nami potem stało 83
i wbrew wszelkim zaleceniom babci ściągnąłem
zniej wszystko to, co na nią włożyłem, ona si roz-
warła i sama nanizała na mnie i zobaczyłem na jej
twarzy, co miał na myśli ojciec jej chłopaka, gdy
si bał o syna.
Nie chciałem, by si to skończyło, było mi świe-
żo i nie pami tałem, kiedy było mi tak lekko,
może nigdy, wi c po pewnym czasie powiedzia-
łem  o rany , jakbym przypadkowo zobaczył
tarcz zegarka przed oczyma, i powiedziałem
 przecież spóznisz si na ten pociąg , bo była już
trzecia po południu. Dziewczyna powiedziała
 o kurwa tym samym tonem, jak gdyby to było
umówione, i rozdzieliliśmy si i oboje poderwa-
li i zacz li krzątać wokół ubrań i łóżka, i wtedy
zobaczyłem chłopca. Stał w drzwiach sypialni,
i nie wiem od jak długiego czasu stał, ale chyba
wystarczająco długo, bo wyglądał jak lustrzane
odbicie jej twarzy, jak śmierć, a kiedy zobaczył,
że oboje patrzymy na niego, nie pozwolił tej
chwili znieruchomienia si przeciągnąć, tej osta-
tecznej chwili, tylko obrócił si na pi cie i zszedł
po schodach na dwór (drzwi i furtk zostawiłem
jak głupi otwarte), i usłyszeliśmy silnik jego za-
palanego samochodu.
l
Nie wiem, czy gdyby dziewczyna była odziana,
zbiegłaby za nim, ale sądz że nie. Wsiedliśmy do
84 Perseidy
samochodu podczas gdy dzwonił telefon, ale ja
wiedziałem, że to dyrektor Opery, i pojechaliśmy
na dworzec, a po drodze poczułem, że to jakoś
głupio i powiedziałem, że odwioz ją do Torunia.
Przez drog zamieniliśmy niewiele słów; ona sie-
działa z kolanami pod brodą a potem zasn ła,
przynajmniej tak wyglądało, z cienkimi powieka-
mi nawleczonymi na nieruchome szarobezbarw-
ne oczy, a pod samym Toruniem usłyszała deszcz
wachlujący o szyby samochodu i deszcz spływają-
cy z dachu, i powiedziała  ale jaja .
Toruń pami tałem, choć nie bardzo (raz praco-
wałem tu przez lato w teatrze obok ceglanego
wi zienia), jego ceglaną krzyżacką niemieckość,
która i teraz nie wydała mi si ani ładna, ani zna-
joma, no i nabudowano tu tyle tych bloków ta-
kich samych i pustych rozjazdów, że nigdzie
bym nie trafił. Dziewczyna mówiła  w lewo
i  w prawo , przejechaliśmy Wisł masywnym
metalowym mostem, i dziewczyna powiedziała
 w lewo ; ulica nazywała si Rybaki i wspinała
si serpentyną wzdłuż bloków, i o każdym my-
ślałem, że to ten, ale nie, za blokami stało kilka
starych domów, kilkupi trowych i nigdy nie od-
nawianych, wi c czarnych, i dziewczyna powie-
działa: to tu.
Wszedłem za nią na pi tro, bo pociągn ła mnie
za r k , r k miała drobnokościstą i bardzo zim-
ną, i przypomniałem sobie o jej katarze, a gdy
Co si z nami potem stało 85
zapytałem, ona odpowiedziała, że jest, i na do-
wód zachrypiała i naciągn ła smarków w nosie.
 On tego nie przeżyje powiedziała, gdy wcho-
dziliśmy. Mieszkanie wydało mi si zrazu opu-
stoszałe i bez mebli  zresztą było już prawie
ciemno w oknach  duże i nagie, wielkie dwa
pokoje z marnymi sprz tami (fotel, telewizor)
upchni tymi jakoÅ› tak w kÄ…ty, kwadratowa ku-
biczna pusta przestrzeń. Po chwili z gł bi (kuch-
ni? sypialni?) wyszła matka w wytartym szlafro-
ku, czerwononosa i Å‚ysiejÄ…ca i z czarnymi
z bami, obrzuciła mnie uważnym spojrzeniem
i powiedziała, że bardzo miło, widziała mnie
w telewizji czy gdzie tam, a gdy dziewczyna wy-
szła z pokoju zapytała  co pan ma do zaoferowa-
nia temu dziecku? , jak gdybym przybył z pro-
pozycjÄ… finansowÄ….
Dziewczyna wróciła bez szalika, za to z hałaśli-
wym psem o silnym psim zapachu, i wtedy w pół-
rozwarciu drzwi za nią zobaczyłem jej ojca, to
znaczy człowieka bosego i w koszuli i bez spodni,
przylizanego jak to pijacy i ziemistego, poruszajÄ…-
cego si bezszelestnie rakiem przez ciemniejÄ…cy
pokój taki jak ten, i starającego si ostrożnie prze-
mknąć niezauważonym, nie rzucić si w oczy, nie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sulimczyk.pev.pl