[ Pobierz całość w formacie PDF ]
do szpitala. Mężczyzna miał złamaną rękę, żuchwę, pęknięcie
oczodołu i 15-centymetrowy krwiak na głowie.
Gdy wydobrzał, od razu poskarżył się prokuraturze w Wo-
Å‚ominie.
Policjanci zeznali co innego. Według nich awanturnik sam
się przewrócił i pobił, waląc specjalnie głową o krawężnik.
Natychmiast zrewanżowali się oskarżeniem o napaść. Pro-
kurator uwierzył mundurowym, umorzył skargę, uznając,
że przed sklepem w Markach pijak pobił się sam, i zarzucił
Dzwonkowskiemu atak na policjantów.
Sędzia skazał poturbowanego mężczyznę za napaść na
czterech funkcjonariuszy. Skazany odwołał się od wyroku.
I przegrał. Sąd apelacyjny podtrzymał orzeczenie. Odstąpił
jednak od wymierzenia kary z powodu znikomej szkodli-
wości społecznej.
Dzwonkowski nie zamierzał odpuścić. Wysłał skargę do
Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Tym razem wy-
grał - po dziewięciu latach. Zgodnie z orzeczeniem Trybu-
nału, jeżeli policja zatrzymuje zdrowego człowieka, a potem
okazuje się, że ma on obrażenia, to obowiązkiem państwa jest
przyjąć, że podczas interwencji mogło dojść do nadużycia
siły, i starannie to zbadać.
Sędziowie szczególnie skrytykowali zaakceptowanie przez
prokuraturÄ™ wersji - wbrew opiniom lekarskim i zezna-
niom innych zatrzymanych - że skarżący sam się pobił.
Polska musiała wypłacić mieszkańcowi Marek 10 tysięcy euro
zadośćuczynienia. W Strasburgu czekają na rozpatrzenie
kolejne skargi.
152
Zwiat nie jest idealny
Pytam policjantów:
- Bijecie?
- Ależ skąd, to mity. Może ci z prewencji, ale my nie -
odpowiada oficer CBZ.
- U nas? O niczym takim nie słyszałem - słyszę od poli-
cjanta Komendy Wojewódzkiej w Opolu. Kilka lat wcześniej
sześciu policjantom z tej palcówki zarzucono wymuszanie
zeznań przemocą, grozbą i biciem. - A czy pani wie, na
jaki stres są narażeni policjanci? - irytuje się. - Media nie
mówią o tym, że ludzie obrywają im pagony, plują w twarz
i lżą. Czemu o tym nie chcecie pisać.
- W resorcie pracuje 100 tysięcy osób, podejmują rocznie
kilka milionów interwencji, potwierdzone pobicia to mar-
gines - tłumaczy mi Mariusz Sokołowski, rzecznik prasowy
Komendy Głównej Policji. - Zwiat nie jest idealny, nie wy-
magajmy tego od policji.
Małgorzata Chmielewska, szefowa zespołu psychologów
KG:
- Nie wypieramy się tego. Chociaż przy przyjmowaniu
do pracy testy psychologiczne powinny odsiewać osoby,
które mają tendencje do stosowania przemocy. Jeżeli pojawia
siÄ™ skarga na agresywne zachowania, policjant natychmiast
trafia do psychologa, a gdy udowodni mu siÄ™ winÄ™, zostaje
wyrzucony z pracy.
- To kto bije? - pytam Marię Kowalską, psychiatrę, która
współpracuje z wymiarem sprawiedliwości.
- Gdyby porządnie przebadać polską policję, okazałoby
się, że psychopaci i sadyści są poukrywani w resorcie jak
grzyby w mchu. Takie osoby bardzo często wybierają sposób
153
życia pod kątem realizacji zaburzenia. Szukają środowiska,
w którym ich fiksacja nie będzie razić - pedofil często dąży
do pracy w szkolnictwie, a sadysta, który jest szczęśliwy",
gdy zadaje komuś ból, lub psychopata, czerpiący satysfakcję
ze sprawowania kontroli, doskonale wpisuje siÄ™ w struktury
i zwyczaje służb mundurowych. Nie wolno też zapomnieć
o jeszcze jednej, może najważniejszej rzeczy - mężczyzni na
stres reagujÄ… agresjÄ….
Policjant nie wytrzymuje presji...
Kilka lat temu zbadano nastroje na komendach i komisaria-
tach - okazało się, że spora część policjantów po kilku latach
służby zaczyna borykać się z problemami emocjonalnymi.
Mają duże poczucie krzywdy i niesprawiedliwości, a w re-
sorcie powszechnie stosuje siÄ™ mobbing. Do tego dochodzi
ogromna presja ze wszystkich stron: obywateli, przełożonych
i prokuratorów.
- Wszyscy od policjanta tylko wymagajÄ…, oceniajÄ… go
i przeważnie krytykują - tłumaczy Marcin Wydra, pełno-
mocnik ds. ochrony praw człowieka przy Komendancie
Głównym Policji. - Efektem jest rosnąca frustracja i nieodre-
agowany stres. Policjanci, aby się chronić przed zarzutami,
coraz częściej sami nagrywają swoje interwencje w terenie.
Powszechne w resorcie jest także uwiecznianie własnych
przełożonych.
- A co z biciem?
- Nie chcę usprawiedliwiać tych kolegów, którzy biją.
Powinni zniknąć, ale problem jest o wiele szerszy. W samej
policji relacje międzyludzkie ciągle są nie najlepsze. Jeśli na-
buzowany negatywnymi emocjami policjant, który nie może
154
się dogadać z szefem czy kolegami, trafi na agresywnego
nastolatka lub osobÄ™ pijanÄ…, szybko traci kontrolÄ™.
Sławomir Cybulski nie ma złudzeń:
- Wszyscy wiemy, że warunki pracy w policji, także te
finansowe, nie przyciągają do niej najlepszych, trzeba więc
wybierać z miernych bądz słabych. Do tego pierwsze szko-
lenie zawodowe jest za krótkie. Trwa sześć miesięcy i jest
jednym z najkrótszych w Unii. W moim przekonaniu ist-
nieje prosta zależność: im lepiej wyszkolony policjant, tym
mniejsze szanse, że będzie przekraczał swoje uprawnienia,
i odwrotnie - zle przygotowany, często z obawy o własne
bezpieczeństwo, szybko sięgnie po drastyczne sposoby.
...i bije
Kamienna Góra: Dwie nastolatki śmieją się głośno i plują
pestkami słonecznika na chodnik. Panie, które siedzą na
sąsiedniej ławce, bezskutecznie próbują uspokoić dziewczęta.
W końcu proszą o pomoc policjanta.
Mężczyzna podchodzi i dwukrotnie uderza jedną z dziew-
czyn w głowę.
Karzcino koło Słupska: Teresa Nowakowska ma 61 lat,
problemy ze wzrokiem i sąsiadów, którzy lubią strzelać
z wiatrówki do zwierząt. Kilka razy zgłaszała na komendzie
w Słupsku, że za płotem odbywają się polowania na ptaki,
psy i koty. Dzwoni ponownie - tak jak kazali jej policjanci -
gdy słyszy skowyt rannego kundla.
Po godzinie do kuchni wpada dwóch rosłych funkcjo-
nariuszy. Wykręcają kobiecie ręce, wywlekają ją na dwór
i szarpiÄ….
- To nie ja, to sÄ…siad - broni siÄ™ Nowakowska.
155
Jeden z mężczyzn naśladuje lwa i głośno ryczy emerytce
do ucha. Drugi wyciÄ…ga szuflady i grzebie w rzeczach - szuka
dowodu osobistego. Starsza pani ze strachu zapomniała,
gdzie go schowała.
Nowakowską ratuje córka, która wraca z pracy. Policjanci
rezygnujÄ… z zatrzymania emerytki na 24 godziny za brak
dokumentów.
Prabuty: Zbigniew Barbarewicz niespodziewanie wtargnÄ…Å‚
na szosę. Był pijany. Las, środek nocy, cztery kilometry za
Prabutami - kierowca nie miał szans, żeby wyhamować.
Barbarewicz zginÄ…Å‚ na miejscu.
Gdy policjanci zgarnęli go wieczorem spod domu, leżał
pijany na chodniku i podśpiewywał. Ostatni żywego wi-
dział go inny wielbiciel tanich win, którego patrol znalazł
na ulicy.
- Wiezli nas ze Zbychem tym samym radiowozem. Naj-
pierw pojechali do lasu i wyrzucili go bez butów. Mnie za-
wiezli do szpitala w Kwidzynie. Też kilka razy wylądowałem
w lesie. Dawali zawsze pałą, zabierali buty i mówili: Na
spacerze wytrzezwiejesz".
5 stycznia 2009 roku
Komendant Główny Policji gen. Andrzej Matejuk odpo-
wiada:
- ...pragnę podkreślić, że są to niejednokrotnie sprawy
trudne, gdyż jedynymi dowodami są zeznania policjanta
i skarżącego. Dlatego też pozwolę sobie na krytyczną uwagę
wobec niektórych publikacji w mediach, które moim za-
daniem sÄ… obliczone na sensacjÄ™ w celu zainteresowania
i pozyskania chwytliwym tematem szerokiego kręgu opinii
156
publicznej. NiewÄ…tpliwie sÄ… one bulwersujÄ…ce i tym bardziej
należy ubolewać nad tym, że nie zawsze są rzetelne.
1 stycznia 2009 roku przestarzały Informatyczny System
Rejestrowania Skarg na działalność policji został wycofany
z użytku. KGP nie posiada własnych środków na budowę
nowego, więc na razie skargi obywateli będą gromadzone
[ Pobierz całość w formacie PDF ]