[ Pobierz całość w formacie PDF ]

parafia mnie widziała, a poza tym pytaliśmy o Eirika, to nie trzeba wiele czasu, żeby Snivel i
Sorensen odkryli waszą kryjówkę.
- Snivel i Sorensen - prychnęła Vinga. - To brzmi, jakby byli parą wędrownych drwali! Myślę
jednak, że pan ma rację. Musimy stąd uciekać, jeśli już nie dla naszego własnego
bezpieczeństwa, to ze względu na spokój rodziny Eirika. Gospodarstwo należy do Elistrand,
mogłoby się to dla nich zle skończyć.
- Tak - zgodził się Heike. - Musimy uciekać. Ale dokąd?
Odpowiedział mu Menger:
- Zastanawiałem się nad tym dziś w nocy. Pewna moja daleka krewna ma niedaleko
Christianii dom, położony tak, że raczej trudno go znalezć. Na razie nikt tam nie mieszka.
Porozmawiam z krewną i postaram się wynająć dla was ten dom na jakiś czas. - Menger
uśmiechnął się pod nosem. - Myślę, że jest on nieco bardziej komfortowy niż ten tutaj.
Vinga i Heike mieli wyrzuty sumienia z powodu niewygód, jakie musiał u nich znosić, ale
adwokat uśmiechał się tylko serdecznie.
Po południu Menger musiał wrócić do miasta; Vinga i Heike postanowili zaczekać do jutra i
porozmawiać z Eirikiem. Menger błagał ich, by działali ostrożnie, nie narażali się na
niepotrzebne ryzyko.
- Jeśli mówię, że Snivel nie cofnie się przed niczym, nawet przed morderstwem, to nie są to
czcze pogróżki - przestrzegał. - Jeśli się dowie, gdzie jesteście, uderzy na pewno. Bo wtedy
uniknie procesu, który może się dla niego okazać kłopotliwy.
Oboje przyrzekali solennie, że posłuchają jego przestróg.
Menger patrzył na nich rozmarzonym wzrokiem.
- Bardzo bym chciał jak najszybciej wytoczyć sprawę Snivelowi, ale nie mogę. Muszę się
najpierw bardzo dobrze zabezpieczyć, pod każdym względem, bo on zna wszystkie słabości
i luki prawa. Muszę więc zacząć od Sorensena i Elistrand...
143
- A czy to nie zwiększa ryzyka? - zapytał Heike. - Czy to nie daje takich samych szans
zabezpieczenia się Snivelowi jak panu?
Adwokat popatrzył na budzącą grozę twarz młodego mężczyzny i zdziwił się w duchu, że
mógł się go wczoraj lękać. Przecież w tych żółtych, skośnych oczach nie było nawet cienia
złości!
- Oczywiście, jego szanse także wzrastają! Mam jednak nadzieję uderzyć w Snivela,
atakując jego bratanka. Wspólnie dokonali oszustwa w związku z Elistrand i nie może im to
ujść na sucho!
Skinął im na pożegnanie i powóz ruszył w drogę.
Vinga i Heike znowu zostali sami.
I właśnie to było teraz najtrudniejsze. Unikali patrzenia sobie w oczy. Teraz, po wielu
godzinach, kiedy pracowali razem, dyskutowali, zastanawiali się, jak postąpić, stali się sobie
jeszcze bliżsi, i to w jakiś bardziej neutralny sposób. Stali się przyjaciółmi, towarzyszami
pracy. Aączyło ich teraz tak wiele jak nigdy przedtem.
Tego wieczora nie mieli sobie nic do powiedzenia. Każde słowo bowiem oznaczało ryzyko,
którego woleli nie podejmować. Nawet Vinga była milcząca i skupiona. W ciszy zjedli
kolację, unikając zbędnej bliskości, wykonali swoje wieczorne obowiązki, nakarmili kozę,
wydoili ją i poszli spać, każde do siebie, żegnając się krótkim, cichym  dobranoc .
Nagle życie stało się trudne, wypełnione aż po brzegi uczuciami, które dla nich były
zakazane.
Tylko dlatego, że Vinga wciąż jeszcze była dzieckiem, które zbyt mało wiedziało o świecie i
zbyt mało jeszcze spotkało młodych mężczyzn. I dlatego, że Heike doszedł już do takich
granic cierpienia, że nie zniósłby więcej bólu. Nie teraz i nie przez nią, tę dziewczynę, która
znaczyła dla niego więcej niż ktokolwiek na świecie. Był za nią odpowiedzialny. Jedno
słowo, jakiś nieostrożny ruch, mogły rzucić ich sobie nawzajem w ramiona. A w ten sposób
on zniszczyłby jej życie.
To wszystko Vinga także wiedziała. Przygnębiało ją to tak bardzo, że chciało jej się płakać.
Dlaczego Heike nie chce uwierzyć, że ona potrafi odróżnić nieważny flirt od prawdziwego
przywiązania, które jest na najlepszej drodze, żeby przekształcić się w głęboką miłość? Czy
on sądzi, że Vinga odczuwa tylko czysto fizyczne pożądanie, że tylko jego męskość na nią
działa? Czy on nie rozumie, że ona, skoro go już spotkała, nie będzie szczęśliwa z żadnym
innym mężczyzną? Czy nie dostrzega, jacy stali się sobie bliscy, jak szczerze ona pragnie
być z nim, odczuwać jego bliskość, słyszeć jego głos, widzieć jego uśmiech, wiedzieć, że on
jest z nią?
144
Co takiego przywiodło Silje do Tengela Dobrego? Albo Elisę do Ulvhedina? Vinga wiedziała,
co to. Obie dziewczyny urzekał demoniczny wygląd ukochanych mężczyzn, ale przecież [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sulimczyk.pev.pl