[ Pobierz całość w formacie PDF ]

kowała mnie inaczej, po kobiecemu, ostro i bezwzględnie.
 Wydaje mi się, że powinna pani pójść do kosmetyczki  uśmiechnęła się do mnie
jak dobroduszna starsza pani pouczajÄ…ca dziewczynÄ™.
 Słońce bardzo wysusza skórę i powoduje powstawanie zmarszczek przy oczach.
 Powoduje powstawanie zmarszczek !
 A cóż to za pogadanka radiowa, Tino! Mam zmarszczki, ponieważ mam lata.
 No, nie jest pani aż tak stara!  oburzyła się układnie.
25
 %7łyczę ci, żebyś miała mniej zmarszczek niż ja, kiedy będziesz w moim wieku, co
nastÄ…pi, ani siÄ™ obejrzysz.
 Sądzę, że się przed nimi ustrzegę, będę o to dbała. Kacper, podaj mi sól!
Oniemiały Kacper podał jej sól i wreszcie powiedział, nie patrząc w moją stronę:
 Jeżeli o mnie chodzi, lubię każdy ślad życia na ludzkiej twarzy.
Nie wydaje mi się, żeby moja mama miała dużo zmarszczek, a te kilka nie odbiera
jej urody.
Kochany Kacper.
 Tu jest kosmetyczka, widziałam!  powiedziała na to Tina.
Musiała być wściekła, bo soliła zupę bez opamiętania. Oboje patrzyliśmy na to bez
słowa. Nagle Kacper spojrzał na mnie.
 Przykro mi, mamo.
Tina odstawiła solniczkę zbyt może gwałtownym ruchem, chyba pojęła, że tym
razem to ona przegrała.
 Co zamierzacie robić po południu?  zapytałam, żeby uciec w inne strony.
 Ja zaszyję się w namiocie i pośpię chwilę  odparła Tina.  A ty, Kacper, pój-
dziesz ze mnÄ…?
 Nie wiem jeszcze.
Pamiętam, że poszedł. Bystra i niegłupia, powiedział Olo. Bystra i niegłupia? Zamiast
cieszyć się zapachem mokrego lasu, idę i przypominam sobie to, co w końcu już minęło.
A do tego tak bardzo męczy mnie oczekiwanie. Zbliżyłam się do polanki i zawróciłam,
o zmierzchu boję, się lasu, a między drzewami ściemnia się wcześniej, zwłaszcza kiedy
dzień jest pochmurny i dżdżysty. Bystra i niegłupia?
Pamiętam dzień, w którym Kacper od samego rana miał próbę w DYSKOTECE, a ja
nie wybrałam się nad jezioro, bo zapowiadało się gorące przedpołudnie, wolałam usiąść
z książką na ogrodowej huśtawce rozstawionej przy hotelowej werandzie. Nalewałam
do szklanki wodę mineralną, kiedy zobaczyłam, że otwiera się furtka do ogrodu i wcho-
dzi przez niÄ… Tina.
 Kacper jeszcze nie wrócił?
Zanim zapytała, wymamrotała pod moim adresem jakieś powitanie, na które i ja od-
powiedziałam, mamrocząc.
 Nie wrócił, jest na próbie.
 Wiem, ale nie mam ochoty słuchać w kółko ich nowego perkusisty, wali w tale-
rze bez pojęcia.
 Kacper mówił, że jest niezły.
Tina stanęła przede mną. Miarowo poruszałam stopami, więc i huśtawka kołysała się
miarowo, co mnie uspokajało. Spojrzała na okładkę książki, którą położyłam obok sie-
bie.
26
 Lubi pani literaturÄ™ angielskÄ…?
Był jakiś odruch w tym pytaniu, tak jakby Tina zadała mi je bez zastanowienia, nie
potrafię określić, na czym to polegało, ale pamiętam, że właśnie wtedy znowu przypo-
mniała mi się opinia Ola, ten zwrot:  bystra i niegłupia .
 LubiÄ™.
Usiadła obok mnie i powiedziała, nie odrywając wzroku od książki.
 Iris Murdoch. Zauważyła pani, że jej bohaterki głównie płaczą? Byle czego pła-
czÄ…! Z powodem i bez powodu zalewajÄ… siÄ™ Å‚zami, kiedy czytam Murdoch, polujÄ™ na te
momenty. Może dlatego ze wszystkich jej książek najbardziej lubię Skromną różę, tam
jakoś mniej płaczą.
 A ja lubiÄ™ Morze, morze.
 Ale tam płaczą. Pewnie dlatego zwracam na to uwagę, że sama nie znoszę płacz-
liwych kobiet, nie cierpiÄ™.
 A jakie lubisz?
 Odważne. Takie, które wiedzą, czego chcą.
 I należysz do takich?
 Tak.
 Kiedyś zastanawiałam się, czy nie boisz się zostawać w nocy sama na tym polu na-
miotowym?
Uległa moim ruchom, więcej, dołączyła do nich swoje stopy i kołysałyśmy się zgod-
nie. Pomyślałam, że może przypadkowo wypadła z jakiejś gry, i czekałam, kiedy to za-
uważy. Zauważyła.
 Nie boję się, Kacper siedzi ze mną długo, a dookoła sami swoi, bo poznaliśmy
tych ludzi, większość z nich wieczorami siedzi w DYSKOTECE. Przychodzą tam słu-
chać Kacpra, a ponieważ wiedzą, że jestem jego dziewczyną, więc nikt mnie palcem nie
tknie, nawet pilnujÄ…, kiedy zostajÄ™ sama.
Mówiąc  jestem jego dziewczyną , uśmiechnęła się lekko i pochwyciłam jej zaczepny
wzrok, z którym na mnie spojrzała. Zaczęła nawijać na palec cienkie pasemko prostych
czarnych włosów i gwałtownie stawiając stopę na ziemi, zatrzymała kołysanie huśtaw-
ki. Patrzyła teraz przed siebie, na furtkę, pewnie miała nadzieję, że zaraz zjawi się w niej
Kacper.
 A ty jakie masz plany na przyszłość?
Zawahała się.
 Ja chciałabym... nie. Nie mam żadnych.
 %7ładnych? To chyba niemożliwe.
 Dlaczego? Czy koniecznie trzeba żyć według planu?
 A marzenia?
 Nie mam marzeń.
27
 No dobrze, Tino, koniec rozmowy.
Wstałam, sięgnęłam po książkę, która leżała między nami, po swoją wodę mineral-
nÄ…, po szklankÄ™.
 Pewnie zobaczymy się na obiedzie, chyba że ty nie planujesz obiadu.
Nie odpowiedziała, chociaż starałam się mówić żartobliwym tonem, widocznie mi [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sulimczyk.pev.pl