[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Patrzyła, jak Devlin zabija człowieka. Bitwa była okrutna, pozostawiająca powietrze
wypełnione magią i ziemię skąpaną we krwi. Myślenie właśnie teraz o seksie było
złe. To było chore i pokręcone, i całkowicie nienaturalne. I oto była.
Po raz pierwszy, od kiedy miała czternaście lat, poczuła się wolna. W
zakamarkach umysłu zawsze wiedziała, że gdzieś tam jest Saleel i któregoś dnia
może wrócić, żeby skończyć to, co zaczął. Nawet kiedy starała się ułożyć sobie nowe
życie, ścigały ją demony przeszłości. Jednak teraz była bezpieczna. Naprawdę
uwolniła się swojego sennego koszmaru, a jej rycerz stał pod prysznicem, czekając
na nagrodę. Wdzięczność to za mało, żeby określić to, co czuła do Devlina. Tak samo
jak żądza.
Wiedziała, jakie słowo byłoby prawidłowe, ale nie mogła nawet zmusić się,
żeby je pomyśleć.
Zamiast tego skupiła się na terazniejszości, na tym, co zyskała. Po raz pierwszy
w swoim dorosłym życiu była wolną kobietą, nie ściganą przez strach albo
wściekłość. Chciała, żeby pierwszą rzeczą, jaką zrobi było kochanie się z jedynym
mężczyzną, który znaczył dla niej wszystko, nawet jeśli był demonem.
Bycie z nim nie było częścią ich umowy, nawet gdyby kiedykolwiek mogło być.
Talia uśmiechnęła się cynicznie. Czekała sześć lat, żeby być z powrotem w jego
ramionach. Nawet wiedząc, że za pierwszym razem go rozczarowała, nie mogła
zaprzeczyć, że był najlepszym kochankiem, jakiego mogła kiedykolwiek mieć.
Zażądał jednej nocy, a ona była zdeterminowana, żeby sprawić, aby była ona taką,
którą zachowa w pamięci na zawsze.
Drzwi od łazienki otworzyły się.
Z walącym sercem, Talia wślizgnęła się z powrotem do salonu i czekała. Po
chwili Devlin stał już przed nią. Jego włosy nadal były lekko wilgotne, a jego ubrania
przykleiły się do reszty jego mokrego ciała. Wyglądał tak idealnie, że aż zapierało
dech. A tej nocy był jej.
Ochoczo postąpiła naprzód.
Dotrzymałeś swojej części umowy  powiedziała ochryple.
Devlin opuścił głowę. Czuła jak jego oddech owionął jej twarz i
zniecierpliwiona stała nieruchomo. Bez tchu czekała na jego pocałunek, ale w
ostatniej chwili się zatrzymał.
- Chryste  powiedział łagodnie, odsuwając się od niej.
Translate_Team
Translate_Team
Translate_Team
Translate_Team
Victoria Davies  Anioły i demony 2  Interesy z demonami
Victoria Davies  Anioły i demony 2  Interesy z demonami
Victoria Davies  Anioły i demony 2  Interesy z demonami
Victoria Davies  Anioły i demony 2  Interesy z demonami
Talia wzdrygnęła się na to odrzucenie. Czy wspominał ostatni raz, kiedy byli
razem? Czy to naprawdę było dla niego takie straszne?
- Nie mogę tego zrobić  powiedział, wplatając dłoń we włosy.
Wyrwała się, żeby nie pokazać na twarzy bólu. Czego oczekiwała? %7łe po
sześciu latach, jak za dotknięciem różdżki, stwierdzi, że była tą jedyną? Prostując
ramiona, Talia obiecała sobie, że nigdy się nie dowie, jak znów udało mu się ją
zranić. To była jej wina, że dała mu tą możliwość.
Devlin odwrócił się do niej, a Talia upewniła się, że jej twarz była beznamiętna.
Nie mogę zmusić cię do tego  powiedział delikatnie. - Szczególnie nie po tym,
przez co przeszłaś tej nocy. - Roześmiał się fałszywie. - Wygląda na to, że nie
potrafię być aż takim potworem, za jakiego mnie masz.
Co? - Talia zmarszczyła brwi zmieszana.
Uwalniam cię  powiedział Devlin, głosem wypełnionym mroczną mocą.
Talia zadrżała, kiedy ukryte wcześniej litery wypłynęły na powierzchnię jej
skóry i powoli oderwały się od jej ramion. Poczuła, jak magia opuszcza jej ciało. Nic
nie zmusiłoby jej teraz do wypełnienia swojej części umowy. Jej demon pozwolił jej
odejść.
-Dlaczego to zrobiłeś? - Zażądała, gapiąc się na swoje nagie teraz ramiona.
Rozdzierający serce wyraz twarzy skrzywił jego rysy.
-Wiem, że mnie nienawidzisz, Tali  powiedział cicho. - Ale ja nigdy nie byłem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sulimczyk.pev.pl