[ Pobierz całość w formacie PDF ]
widok Roberta Pattinsona. O tym ostatnim miał okazję się przekonać, kiedy Rachel
dziewczyna z ich klasy, przyniosła jakieś pismo ze zdjęciami gwiazd. Ian nie wiedział, co ma
zrobić. Owszem, podobała mu się, nawet bardzo. Ale nie mógł jej tego powiedzieć. Była
pierwszą dziewczyną, która go zainteresowała od czasu, kiedy wstąpił do Anielskiej Armii.
Wiedział zbyt dobrze, że ich związek nie może zaistnieć, nieważne jak bardzo by tego chciał.
Westchnął cicho i przymknął oczy. Poczuł, że wzmaga się lekki wietrzyk, który przenika
przez koszulę i dostaje się do każdej komórki jego ciała. Kiedy w wyobrazni przywołał obraz
Jessiki całe zimno jakby wyparowało z jego ciała. Nagle była tylko ona, nic więcej się nie
liczyło. Chłopak gwałtownie otworzył oczy. Nie mógł się zakochać! Po prostu nie mógł! A
co jeśli Eric to odkryje? Znał go zbyt dobrze. Nie może się dowiedzieć. Anioł i zwykła
nastolatka? Na taki związek nie pozwoliłby nawet Eric, który kochał przecież Iana jak syna.
Chłopak ukrył twarz w dłoniach. Nie wiedział co ma zrobić. Siedział tak jeszcze przez
chwilę, po czym wstał i ruszył przed siebie. Podjął decyzję. Nigdy wcześniej nie był
naprawdę zakochany. Nikt mu tego nie odbierze. Po prostu nikt. Puścił się biegiem w stronę
domu Jessiki.
- Lisa& ? Mogłabyś do mnie wpaść? yle się czuję, a przed chwilą dzwoniła moja mama i
powiedziała, że nie wróci na noc, bo ma coś do zrobienia w pracy, więc nie pytałam o nic.
Proszę, naprawdę nie mam ochoty siedzieć sama. Wiem, że jest strasznie pózno, ale twój
ojciec pozwoli Ci iść wypowiedziałam swój krótki monolog do słuchawki komórki.
Lisa chwilę się zastanawiała, a po chwili zabrzmiała odpowiedz.
- Będę za kwadrans.
I rozłączyła się. Jessica odetchnęła z ulgą. Nie miała ochoty spędzić całej nocy sama w
domu. Siedziała na łóżku w swoim pokoju i wpatrywała się w okno. W sumie niewiele
widziała w świetle jednej latarni na drodze, która rzucała długi cień w stronę jej okna,
zupełnie jakby ktoś chciał zakraść się do jej okna. Zadrżała mimo woli. Musi wytrzymać
jeszcze te piętnaście minut, dopóki Lisa nie przyjdzie.
Sięgnęła dłonią do dwóch małych punkcików, które na pierwszy rzut oka przypominały
krostki. Krew wampirzycy podziałała i rany praktycznie się zagoiły. Wciąż była zszokowana
po spotkaniu z dwójką wampirów. Nie wiedziała co myśleć. Bała się. Bardzo się bała tego, że
znowu do niej przyjdą albo co gorsza przyjdą do jej domu, kiedy jej nie będzie i zrobią coś jej
matce. Przesiedziała chwilę w całkowitej ciszy, pogrążona w myślach o wampirach. Z
zamyślenia wyrwał ją dzwonek. Z ulgą pobiegła do drzwi, lecz kiedy otworzyła nie stała w
nich Lisa& lecz Ian. Jessica zamrugała zdziwiona i spojrzała na zegarek. Było kilka minut
przed pierwszą w nocy. Co on tutaj, do cholery, robił?
- Przepraszam, że znowu Cię nachodzę, a w dodatku tak pózno w nocy głos Iana był
aksamitny, dzwięczący na tle nocy.
- Wejdz Jessica odsunęła się od drzwi.
Chłopak wszedł szybkim krokiem i przystanął na środku pomieszczenia. Jessica
poprowadziła go do salonu i zapaliła światło.
- Usiądz uśmiechnęła się nerwowo. Nie miała pojęcia, co ma robić. Po co Ian tutaj
przyszedł i to w środku nocy?
- Jessiko& - zaczÄ…Å‚.
Dziewczyna spojrzała na niego. Widać było, że jest zdenerwowany i nie wie, co
powiedzieć. Pozwoliła mu więc, aby najpierw przemyślał, co chce powiedzieć i nie odzywała
siÄ™.
- Posłuchaj. Chciałem Ci powiedzieć, że kiedy pierwszy raz się spotkaliśmy, wtedy w
kawiarni wiedziałem, że nie jesteś zwykłą nastolatką. I nie myliłem się. Jessiko, jesteś
inteligenta, zabawna i chyba po&
- Jessica! JesteÅ› w domu?!
To była Lisa. Zaczęła walić w drzwi wejściowe, a w dodatku dzwoniła dzwonkiem, co
dawało ciekawe połączenie. Jessica spojrzała na Iana, który był tak blady, że mógłby
konkurować z kredą do tablicy.
- To moja przyjaciółka, Lisa powiedziała na głos. Zaczekaj, pójdę otworzyć.
- Nie! Ian zerwał się z kanapy, na której siedział. Przepraszam, muszę już iść.
Wyminął ją szybkim krokiem, otworzył drzwi wejściowe i napotkał zdziwione spojrzenie
Lisy i jej szeroko otwarte usta. Wypadł na zewnątrz, nie odzywając się już ani słowem.
- Zwietnie! Co za wyczucie czasu! syknęła Jessica do przyjaciółki. Właśnie miał mi
powiedzieć, że mu się podobam.
Lisa rzuciła jej zdenerwowane spojrzenie.
- No przepraszam, ale to ty do mnie zadzwoniłaś! Nawet przez słuchawkę słyszałam, że
jesteś kłębkiem nerwów, więc przyszłam jak najszybciej. Skąd miałam wiedzieć, że masz
gościa o tej porze?
Jessica przymknęła lekko oczy.
- Przepraszam, po prostu jestem zdenerwowana.
Lisa wzruszyła ramionami.
- Spoko.
Wyminęła Jessikę, która zamknęła za nimi drzwi i obie ruszyły schodami do pokoju
dziewczyny. Nie odezwały się ani słowem, dopóki nie usiadły po turecku na podłodze.
- Co się stało, Jess?
Dziewczyna tylko pokręciła lekko głową.
- Lisa& Ja& Nie mogę Ci powiedzieć. Nie mogę nikomu o tym powiedzieć. Gdybyś
wiedziała, oni by po Ciebie przyszli. Zabiliby Cię, tak jak próbowali zabić mnie.
Jessica przytuliła się do przyjaciółki. Po jej policzkach kapały łzy.
- Ktoś próbował Cię zabić?! Kto to był?! Musisz to zgłosić na policję!
Dziewczyna tylko pokręciła słabo głową.
- Nie mogę& - wyszeptała. Oni nie uwierzą. Nie zrozumieją.
- Czego nie zrozumiejÄ…?
Ponownie tylko pokręciła głową.
- Jess, co się tutaj dzieje? Boję się o Ciebie. Dlaczego nie chcesz mi powiedzieć? Zawsze
mówimy sobie o wszystkim, przecież jesteśmy przyjaciółkami.
- Liss& Nie wiem czy mogÄ™.
- Mów!
Jessica przełknęła gulę w gardle i otarła łzy wierzchem rękawa, a potem zaczęła
opowiadać. Zaczęła od spotkania w kawiarni Iana i Isabelle oraz tego, co wtedy zobaczyła,
potem opowiedziała o poznaniu w bibliotece tajemniczego Aidana, który mówił o aniołach. Z
każdym słowem twarz Lisy przyjmowała coraz bardziej zdziwiony wyraz. W jej oczach było
niedowierzanie, ale kiedy Jess zaczęła mówić musiała skończyć. Opowiedziała o spacerze w
parku, podczas którego widziała Isabelle wypijającą krew z jakiegoś nieszczęśnika, aż do
włamania wampirzycy do jej domu i ugryzienia jej.
- Jess& Wiesz, że to brzmi jak tandetna bajka?
Dziewczyna spojrzała na przyjaciółkę, a po jej policzkach ponownie popłynęły łzy.
- Myślałam, że ty mi uwierzysz& Podobno jesteśmy przyjaciółkami powiedziała,
szlochajÄ…c.
- Jesteśmy przyjaciółkami, Jess&
- Czekaj, spójrz na to!
Jessica odgarnęła włosy z szyi i wzięła rękę Lisy. Pociągnęła jej wskazującym palcem po
dwóch wyczuwalnych śladach po kłach Isabelle.
- To są ślady po jej kłach.
Lisa przyjrzała się dokładnie dwóm śladom.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]