[ Pobierz całość w formacie PDF ]

teraz trochę tego żałuję. Annie miała rację  jest zdecydowanie zbyt
seksowana i Jonathan natychmiast zrozumie, dlaczego ją założyłam.
Wystarczy, że mnie zobaczy.
Ciekawe, jak zareaguje?
Cały czas po głowie chodzi mi pytanie  może kwestia rozmów
kwalifikacyjnych to tylko pretekst? Może to Jonathan chciał mnie
zmusić do czekania na korytarzu, żebym sobie niczego nie wyobrażała?
Pewnie zaraz zakończy moje praktyki i odeśle mnie do domu. Czy
wszystko zepsułam, bo się z nim przespałam?
Czuję nieprzyjemny ucisk w żołądku, ale w dalszym ciągu
cierpliwie siedzę i czekam na korytarzu. Drzwi do biura Jonathana
pozostają zamknięte. Z drugiego biura wychodzi natomiast Alexander
Norton. Podchodzi do Catherine Shepard i podaje jej jakieś dokumenty.
Kiedy się odwraca, zauważa mnie i natychmiast kieruje się w moją
stronę. Choć uśmiecha się szeroko, mam wrażenie, że i on patrzy na
mnie inaczej niż w zeszłym tygodniu. W jego oczach dostrzegam jakieś
dziwne zainteresowanie.
Przypominam sobie, że jest bardzo blisko z Jonathanem. Czyżby
on wszystko mu opowiedział?
 Grace, dzień dobry. Mam nadzieję, że nie jest pani zła. To
wyjątkowa sytuacja, naprawdę potrzebowałem pani biura  tłumaczy
się.  Za kilka godzin skończą i będzie pani mogła natychmiast tam
wrócić.
Uśmiecham się do niego.
 Ależ oczywiście, że nie jestem zła. To żaden problem 
odpowiadam z ulgą, bo okazuje się, że to nie był podstęp.
Alexander chce coś jeszcze powiedzieć, ale w tym samym
momencie otwierają się drzwi do biura szefa. Ze środka wychodzi
Yuuto Nagako, a zaraz za nim Jonathan we własnej osobie.
Natychmiast czuję, jak serce podchodzi mi do gardła. Jonathan zdaje
się mnie nie zauważać, zajęty swoim azjatyckim gościem. Mężczyzni
mają ponure twarze, a po ich zachowaniu widać, że musieli się o coś
pokłócić.
Yuuto mówi coś po japońsku, co Jonathan kwituje pojedynczym
zdaniem. Oczywiście z ich rozmowy nic nie rozumiem. Obaj sprawiają
wrażenie bardzo opanowanych, nie krzyczą na siebie, ale mimo to w
powietrzu czuje się ogromne napięcie. Chwilę pózniej, niemal
jednocześnie zauważają Alexandra i mnie w fotelu. Obaj wpatrują się
właśnie we mnie, jakbym to ja była powodem ich kłótni.
Yuuto mówi coś jeszcze, po czym odwraca się gwałtownie i
wsiada do windy. Kilka sekund pózniej zamykają się za nim drzwi. W
ostatniej chwili widzę jeszcze jego ostatnie spojrzenie. Jest dziwnie
rozpalone, choć twarz pozostaje niewzruszona.
 Coś się stało?  pyta Alexander.  Wszystko w porządku?
Jonathan macha z niechęcią dłonią. Najwyrazniej nie chce na ten
temat rozmawiać. Przyjaciel zna go dość dobrze, więc nie naciska i
szybko zmienia temat.
 Rozmawiałem rano z Sarah  mówi, a na jego twarzy pojawia
się szeroki uśmiech.  Przyleci jednak wcześniejszym samolotem.
No proszę, myślę. Czyli siostra Jonathana wraca właśnie z
Rzymu.
 Nie dam rady pojechać po nią na lotnisko  mówi Jonathan
poirytowanym tonem. Zmiana planów jest dla niego niemiłym
zaskoczeniem.  Dzisiaj przed południem mam jeszcze kilka spotkań.
Poza tym też mamy coś do omówienia.
 Niczym się nie przejmuj. Mam ci przekazać, że twój ojciec ją
odbierze  wyjaśnia Alexander.
Jonathan się krzywi. Taki obrót sprawy zupełnie mu się nie
podoba.
 Ja miałem po nią jechać.
Alexander wzrusza ramionami.
 Ja też. Ale powiedziała, że pózniej się z nami spotka.
 Z nami?  Jonathan uśmiecha się po raz pierwszy, od kiedy
wyszedł z biura. Niespodziewanie się rozluznia.  Przypomnij mi
proszę, od kiedy jesteś zaproszony na moje spotkanie z młodszą
siostrą? I dlaczego nie powiedziała tego wszystkiego bezpośrednio
mnie?
Alexander uśmiecha się szeroko, pokazując zęby.
 Zadzwoniłem do niej, dlatego poprosiła mnie, żebym ci
wszystko przekazał. A na spotkaniu będę obecny, czy tego chcesz, czy
nie  oznajmia zdecydowanym tonem i wraca do swojego biura.
Wcześniej jednak posyła mi przyjazny uśmiech.
 Jesteś beznadziejnym przypadkiem  krzyczy za nim Jonathan,
a pózniej odwraca się w moją stronę. Kiedy mnie widzi, uśmiech znika
z jego twarzy. Mówi coś do Catherine Shepard. Serce wali mi zbyt
głośno, żebym mogła cokolwiek zrozumieć. Musi jednak chodzić o
jakieś polecenia, bo kobieta wstaje zza biurka i rusza w stronę wind,
lustrując mnie po drodze nieprzyjemnym wzrokiem.
Nie mam czasu, żeby się nad tym zastanowić, bo cała moja
uwaga skupia się na Jonathanie.
 Grace?  To oczywiście nie prośba, tylko typowe dla niego
polecenie, prawie rozkaz. Ruszam w jego stronę na trzęsących się
nogach. Jonathan stoi w wejściu do biura i patrzy na mnie. Widzę, że
koncentruje wzrok na mojej nowej fryzurze. Po chwili jednak spogląda
niżej, na głębokie wycięcia sukienki. Zatrzymuje wzrok na moich
piersiach. Oddycham szybciej. Czuję, jak sutki robią się coraz
twardsze, napierając na cienki materiał sukienki. Kiedy podnosi głowę i
spogląda mi w oczy, oblewam się rumieńcem, lecz nie jest to rumieniec
wstydu.
W końcu przed nim staję. Trzęsą mi się ręce, więc zaciskam je w
pięści i wbijam paznokcie w skórę. Inaczej wyciągnęłabym ramiona i
go objęła. Właśnie na to mam największą ochotę, tak działa na mnie
jego bliskość.
Jonathan odsuwa się na bok i wpuszcza mnie do biura, po czym
zamyka za mną drzwi. Nie wraca natychmiast za swoje biurko, jak się
spodziewałam. Stoi tam, gdzie wcześniej, ze skrzyżowanymi na
piersiach ramionami. Patrzy na mnie w sposób, który rozpala moje
ciało.
Pod materiałem ciemnoszarej koszuli widzę jego mięśnie. Włosy
zsunęły się mu na czoło, a ich czerń wydaje się jeszcze głębsza w
porównaniu z niecodzienną dla niego szarością ubrania. Moją uwagę
przyciągają jednak najbardziej jego oczy. Widzę w nich błyski
oznaczające tylko jedno: pożądanie.
Oddychaj, Grace, powtarzam sobie. Cały czas wpatruję się w
niego, bo po prostu nie mogę inaczej. Mój mózg podsuwa mi obrazy ze [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sulimczyk.pev.pl