[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Następnie powtarzała to samo w rytm muzyki. Szybko robił
postępy. Jak dla Pippi, to nawet za szybko zbliżał się moment,
w którym mieli stanąć ponownie w pozycji tanecznej.
- Sprawdzmy, czy wszystko pamiętam - powiedział Jeremy,
gdy znowu stanęli naprzeciw siebie. Pippi mogłaby przysiąc, że
jego wzrok na dłużej niż należało zatrzymał się na jej pełnych
piersiach, których kształt wyraznie rysował się pod miękkim
swetrem. Jednakże rękę położył jej na plecach we właściwym
miejscu, tuż poniżej łopatki i stanął w prawidłowej pozycji.
Może tamto spojrzenie było tylko produktem jej wyobrazni?
Jednego wszakże była pewna. Reakcja jej własnego ciała nie
była, ponad wszelką wątpliwość, wytworem imaginacji. Sutki
jej stwardniały, policzki pokryły się ciemnym rumieńcem, ręka
zadrżała, gdy znalazła się w dłoni Jeremiego.
Wyczuł oczywiście jej drżenie, spojrzał na nią badawczo i
pytajÄ…co.
- Co, boisz się, że ci nadepnę na palce? - przekomarzał się.
- Tak, jestem wręcz przerażona. - Starała się, by zabrzmiało
to jak żart i z ulgą przyjęła jego śmiech.
- Obiecuję, że będę ostrożny. - Skierował ją na miejsce,
gdzie do ich dyspozycji był szerszy kawałek podłogi i zaczęli
tańczyć.
Pippi czuła się oszołomiona nadmiarem doznań zmysło
wych, które atakowały jej świadomość, odbierając resztki pew
ności siebie. W uszach dzwięczała muzyka i Pippi miała wraże-
40
Polgara & Irena
scandalous
nie, że serce jej bije w tym samym rytmie, że wręcz czuje
przepływ krwi w żyłach. Każdy wdech przynosił upajające
potwierdzenie bliskości Jeremiego. Zdawało jej się, że jego
dłoń na plecach to rozpalona pieczęć. Zewsząd docierały do jej
mózgu sygnały przywołujące obraz umięśnionego, pięknie zbu
dowanego ciała Jeremiego.
Dopiero gdy zrobił fałszywy krok, przez co wypadli z rytmu,
Pippi przypomniała sobie o swej roli. Jej zadanie było zupełnie
jasne - miała nauczyć go tańczyć, a nie tonąć bezmyślnie w jego
ramionach.
- Bardzo dobrze ci idzie - pochwaliła jak najprawdziwsza
nauczycielka. - Pora na dodatkowe kroki i rozmaite wariacje.
Skoncentrowawszy się na uczeniu go nowych ruchów i
poprawianiu jego błędów, zapomniała na chwilę o jego ustawi
cznej fizycznej bliskości. Po prostu razem przygotowywali się
do zawodów lekkoatletycznych. A jeżeli brakowało jej tchu i
była zaczerwieniona,to należało to przypisać tylko i wyłącznie
wysiłkowi fizycznemu.
- Ups! - wykrzyknął Jeremy, gdy ich ostatni piruet zakończył
się zdrzeniem. Straciła równowagę. Złapała go za ramiona, aby
nie upaść. Przez moment prawie wisiała mu na szyi. Głośno,
chrapliwie roześmiała się, gdy napotkała jego spojrzenie.
- Stanowczo prawdziwe zagrożenie - oskarżyła go. - Uczysz
się tak szybko, że ciągle zapominam, iż jesteś dopiero począt
kującym. A potem nogi zaczynają ci się plątać, gdy się tego
najmniej spodziewam!
- To dlatego, że pozwoliłem sobie na marzenia - wyobraża
łem sobie, że jestem Fredem Astairem - Uśmiechnął się. -
Nigdy nie przypuszczałem, że taniec może sprawić tyle radości.
- Jasno widać, że masz wrodzone zdolności do tańca. Myślę,
że już możesz zaprosić Mary na randkę. Jesteś dostatecznie
dobrze przygotowany. Nie potrzebujesz więcej lekcji.
Stanął osłupiały.
- Oczywiście, że potrzebuję, Pip - zaprotestował. - Inaczej
nie dam sobie rady.
41
Polgara & Irena
scandalous
Pippi doznała nagłego przypływu czułości, widząc jak nie
oczekiwanie znowu staje się nieśmiały.
- Uwierz w siebie choć trochę - napomniała łagodnie. -
Każdy byłby zdenerwowany, mając taką perspektywę, ale
wiem, że dasz sobie radę. Wystarczyła ci jedna lekcja tańca i
osiągnąłeś poziom, który stanowi górną granicę możliwości
większości mężczyzn.
- Nie czuję się jednak przygotowany - upierał się ponuro.
- Ale jesteś. Chodz, zatańczymy i sam się przekonasz, że
mam racjÄ™.
Lecz nie bardzo mu szło. Jeremy potykał się o własne nogi,
zle wykonywał obroty, gubił rytm, mimo iż zaczął nawet liczyć
pod nosem. Trzymał Pippi kurczowo, a jego ruchy stały się
niezgrabne.
Pippi nie miała wątpliwości, że gdyby w pokoju jeszcze ktoś
tańczył, na pewno by został staranowany. Celowo, rzecz jasna,
jej dobry humor wyczerpał się, gdy Jeremy boleśnie nadepnął
jej na palec.
- Posłuchaj, kretynie! Wiem, że robisz to specjalnie! Ale
twoje małe akty sabotażu nie wpłyną na moją decyzję, tak że
możesz przestać, zanim złamiesz nogę. %7ładnych więcej lekcji.
- Usiłujesz powiedzieć, że... - Urwał, dostrzegając jej ostrzer
gawcze spojrzenie. Na jego twarzy pojawił się na chwilę wyraz
przesadnego zdumienia i skrzywdzonej niewinności, aby ustą
pić miejsca szerokiemu uśmiechowi. Wzruszył ramionami. -
Pomyślałem, że warto spróbować.
- Nie warto. Wykonanie kiepskie, a cel zbyt czytelny. -
Mówiąc to, czuła, że kąciki warg zaczynają jej drgać. Nie
sposób było długo się na niego gniewać.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]