[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Pożegnali się, nie wspominając już o Lucii ani szczegółach podróży. Kiedy Paige
odłożyła słuchawkę i zaczęła przygotowywać posiłek, dalej w uszach dzwięczał jej jego
śmiech i wyobrażała sobie wyraz jego twarzy.
Dopiero gdy obrała po raz czwarty tę samą marchewkę, uświadomiła sobie, że nie
myśli o tym, co robi.
Niewątpliwie mężczyzna ten ma na nią ogromny wpływ. Zdawała sobie sprawę z
faktu, że mimo nalegań Lucii, aby z nią pojechała byłoby znacznie lepiej, gdyby nadal
dzieliło ich kilka tysięcy kilometrów.
Z każdą sekundą spędzaną na pokładzie samolotu dystans między nimi się zmniejszał.
Siedziała teraz w pierwszej klasie dużego odrzutowca i mimo że przyjęła propozycję wyjaz-
du, dalej nie była pewna słuszności swej decyzji.
- Jeszcze godzina i będziemy w Rzymie! Głupi Alex śpi, ale ja jestem bardzo przejęta.
Cieszysz się, Paige? - spytała rozpromieniona Lucia, sadowiąc się na wolnym fotelu obok.
- Chyba tak - przyznała Paige, nie dodając, że czuje też wielką ulgę.
Zajmowanie się Lucią podczas podróży okazało się trudniejsze, niż myślała. Cieszyła
się, że niedługo wylądują i będzie mogła przekazać pacjentkę komuś innemu.
- Czy myślisz, że moja matka przyjedzie do Rzymu, żeby nas spotkać, czy też Marco
zamówi samochód z kierowcą, a mama będzie czekać na nas w domu?
- Nie mam pojęcia - odrzekła Paige, zadowolona, że Marco nie pojawi się na lotnisku
osobiście.
42
S
R
Zastanawiała się, czy po przekazaniu Lucii rodzinie może natychmiast zniknąć. Musi
tylko przedstawić komuś szczegóły jej leczenia i zaraz potem...
Jednak pierwszą osobą, którą zobaczyła po odebraniu walizki z kontroli celnej, był
Marco. Lucia podbiegła do szczupłej, atrakcyjnej kobiety stojącej obok niego.
- Pojedziemy dwoma samochodami - oświadczył, witając się z Paige i zabierając jej z
rąk walizkę. - Lucia będzie chciała porozmawiać z matką, a Alex będzie chciał jechać razem
z nią. Więc ty pojedziesz ze mną.
- Ale Lucia to jeszcze moja pacjentka. Czy nie powinnam jej pilnować? - wahała się
Paige.
Uśmiechnął się, nie zwracając uwagi na jej obiekcje, i przedstawił swojej matce, która
przywitała ją bardzo serdecznie. Mówiła po angielsku równie dobrze jak jej dzieci.
- Pojedzie pani razem z Markiem. Proszę się już nie martwić o Lucię. Moja
siostrzenica jest pielęgniarką i przejmie nad nią opiekę. Jest od niej starsza, ma dwóch prawie
dorosłych synów. Miała ten sam problem podczas ciąży, więc wie, co należy robić. Czeka na
nas w samochodzie i zajmie siÄ™ niÄ…, a pani wreszcie rozpocznie wakacje. Obejrzy sobie pani
nasz kraj, tak jak to robiła Lucia w Australii, zanim zachorowała.
Paige była nieco zaskoczona taką interpretacją zachowania Lucii, lecz uśmiechnęła się
do siebie, widząc, jak matka Lucii komenderuje swoją trzódką.
- Moja matka cię rozbawiła? - spytał Marco, wkładając walizkę do bagażnika.
- Nie, ale już wiem, po kim odziedziczyłeś zdolności organizacyjne.
- Czy zorganizowaliśmy nadmiernie twoje życie? Wbrew twojej woli? - zapytał
poważnie.
Paige wzruszyła ramionami. Znalazła się tutaj, gdyż coś ją ciągnęło do tego człowieka.
Opierała się temu, ale gdy w końcu, w wyniku zorganizowanej przez Marca, Lucię i Alexa
ofensywy, zgodziła się przyjechać, ogarnęło ją podniecenie.
Wciągnęła powietrze w płuca i uznała, że zapach oparów benzyny jest taki sam jak na
innych lotniskach, lecz tu pachniało też odrobinę czymś innym.
- Nie, cieszę się, że tu jestem - odrzekła. - Tylko to dziwne uczucie znalezć się nagle w
mieście, którego nazwę zna się od dzieciństwa.
- Roma! Rzym. Z przyjemnością pokażę ci to miasto, ale najpierw musimy pojechać do
mojego domu. Czy Lucia ci o nim wspominała? Znajduje się niedaleko Spoleto w Umbrii, w
małej wiosce nie zasługującej na miano miasteczka. W Umbrii mamy elektrownie wodne.
Przemysł rozwinął się w dolinach rzek. To właśnie sprowadziło ludność, dla której stworzono
nowe miejsca pracy.
Gdy zawahał się, Paige odniosła wrażenie, że chce powiedzieć coś jeszcze o mieście i
jego mieszkańcach. W końcu jednak zmienił zamiar, pytając, czy Lucia jej o czymś opo-
wiadała.
43
S
R
- Tylko o Spoleto, bo stamtÄ…d pochodzi Alex.
Marco wydawał się zadowolony, ale nic nie powiedział. Otworzył drzwi samochodu i
czekał, aż Paige usiądzie. Wnętrze samochodu było luksusowe: skórzane siedzenia, drew-
niana tablica rozdzielcza. Gdy Marco usiadł wreszcie za kierownicą, cała uwaga Paige i tak
skupiła się na nim.
- Podróż zaczniemy nie od jednej z głównych dróg rzymskich, ale od autostrady -
oznajmił. - Trudno jest wyjechać z miasta. Ty możesz mówić, ale ja skupię się na
prowadzeniu. Opowiedz mi, jak przebiegł lot, jak czuje się Lucia.
Paige doszła do wniosku, że rozmowa nie jest najgorszym pomysłem. Obserwowanie
drogi, nawet gdyby to miała być zatłoczona włoska autostrada, jest pomysłem jeszcze le-
pszym, bo inaczej grozi jej ryzyko nieustannego wpatrywania siÄ™ w Marca.
- Podróż przebiegła lepiej, niż się mogłam spodziewać - odpowiedziała. - Zabrałam
sporo jedzenia na wypadek, gdyby wystąpiły jakieś opóznienia. Jedno mnie zaskoczyło: z
powodu ciśnienia w kabinie musiałam wprowadzać do ampułki z insuliną mniej powietrza.
- Ale poradziłaś sobie ze wszystkim - rzekł, zadowolony z jej umiejętności
zawodowych, chociaż zdążył je przecież poznać, zanim zdecydował się powierzyć jej opiekę
nad siostrÄ….
- To prawda. Udało mi się nawet nakłonić Alexa, który również nie jest wielbicielem
ćwiczeń, żeby spacerował z Lucią podczas międzylądowania. Tu również zauważyłam
zmianę. Chociaż Lucia chodziła po kabinie co sześć godzin, miało to mniejszy wpływ na
poziom glukozy niż podobny spacer w domu.
Popatrzył na nią z zainteresowaniem.
- Czy może to mieć coś wspólnego z ciśnieniem wewnątrz kabiny? - spytał z
uśmiechem.
- Tak myślę. Albo też Lucia potrzebuje teraz więcej gimnastyki. Próbowałam jej
wytłumaczyć, że dziecko może być duże i że należy kontrolować przyrost wagi. Ale Lucia i
ćwiczenia?
- To trudne zadanie. Może teraz zacznie pływać? Moja kuzynka Nicolette się nią
zajmie. Czy Lucia jest świadoma, że być może czeka ją cesarskie cięcie?
- Doktor Edgar wiedział, że nie będzie jej prowadził przez całą ciążę, więc wątpię,
żeby ją o tym poinformował. Znając obsesję Lucii na punkcie kaleczenia ciała, pewnie lepiej [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sulimczyk.pev.pl