[ Pobierz całość w formacie PDF ]
bardzo ważną wiadomość zapisaną szyfrem, sama nie wiedziała, co to jest.
Proszę! inspektor podniósł ręce do góry. W głowie mu się kołowało.
Pani Oliver umilkła posłusznie. Było pewne, że mogłaby ciągnąć te wyliczankę jeszcze
długo, ale inspektor miał wrażenie, że wymieniła już wszystkie możliwości, mniej i bardziej
prawdopodobne. Z tego obfitego materiału wyłowił jedno zdanie.
Co pani miała na myśli, mówiąc o mężczyznie w motorówce ? To tylko wyobraznia?
Mówiono mi, że on tu przypłynie motorówką. Nie mogę sobie przypomnieć, kto.
Rozmawialiśmy o nim przy śniadaniu, pamiętam.
Proszę inspektor znowu odezwał się błagalnym tonem. Do tej pory nie miał pojęcia,
jacy są autorzy kryminałów. Wiedział, że pani Oliver napisała czterdzieści parę książek.
Teraz już dziwił się, że nie było ich sto czterdzieści. Bez namysłu zażądał wyjaśnienia:
Co to za mężczyzna przy śniadaniu, który przypłynął motorówką?
On nie przypłynął na śniadanie motorówką. To byt jacht. No, nie wiem tak dokładnie.
Ale był list.
Więc co to było? Jacht czy list?
To był list wyjaśniła pani Oliver do Lady Stubbs. Od kuzyna na jachcie. A ona
się wystraszyła.
Wystraszyła się? Czego?
Przypuszczani, że jego. Wszyscy mogli to widzieć. Bała się go, nie chciała, żeby
przyjeżdżał, i myślę, że dlatego teraz się ukrywa.
Ukrywa siÄ™?
No, nigdzie nie ma Lady Stubbs. A wszyscy jej szukają. Myślę, że ona się ukrywa, bo
się go boi i nie chce się z nim spotkać.
Kim jest ten człowiek?
Niech pan lepiej spyta pana Poirot, on z nim rozmawiał, a ja nie. Nazywa się Estaban&
nie, to imiÄ™ Z mojej gry. De Sousa, o tak, on jest Etienne de Sousa.
Jednak uwagę inspektora zwróciło inne nazwisko.
Co pani powiedziała? Poirot?
Tak. Herkules Poirot. Był ze mną, kiedy znalezliśmy ciało.
Herkules Poirot& ciekaw jestem. Czy to może być ta sama osoba? Belg, mały
mężczyzna z wielkimi wąsami?
Z ogromnymi wąsami poprawiła pani Oliver.
Tak. Zna go pan?
Poznałem go wiele lat temu. Byłem wtedy młodym sierżantem.
Czy spotkaliście się przy sprawie jakiegoś morderstwa?
Tak. Co on tu robi?
Miał wręczać nagrody w moim turnieju pani Oliver zawahała się przez mgnienie
odpowiadając, ale inspektor tego nie zauważył.
I razem odnalezliście ciało. Hm, chciałbym z nim porozmawiać.
Czy sprowadzić go tutaj? pani Oliver z nadzieją pozbierała fałdy swojej purpury.
Nie ma pani już nic do dodania? Nic, co według pani mogłoby być pomocne w
jakikolwiek sposób?
Nie sądzę. Ja nic nie wiem. Jak powiedziałam, mogę wymyślać przyczyny&
Inspektor przerwał jej. Nie miał ochoty wysłuchiwać ponownie hipotez pani Oliver. Były
zbyt wydumane i pogmatwane.
Dziękuję pani bardzo powiedział stanowczo. Będę bardzo zobowiązany za
zaproszenie tutaj na rozmowÄ™ pana Poirot.
Pani Oliver wyszła z pokoju.
Kto to jest, ten monsieur Poirot? spytał Hoskins.
Pan nazwałby go pewnie śmiesznym facetem. Taka musicalowa parodia Francuza, choć
naprawdę jest Belgiem. Ale mimo swojej śmieszności ma głowę na karku. Nie jest już młody.
A de Sousa? spytał posterunkowy. Myśli pan, że coś w tym jest, sir?
Inspektor Bland nie słyszał pytania. Uderzył go fakt, na który dopiero teraz zwrócił uwagę,
choć mówiono mu o nim kilkakrotnie. Najpierw to był zirytowany i zaniepokojony Sir
George: Moja żona zniknęła. Przepadła& Potem panna Brewis, pogardliwie: Nie wiem,
gdzie jest Lady Stubbs. Przypuszczam, że zaczęła się nudzić na festynie i gdzieś sobie
poszła . A teraz pani Oliver i jej teoria, że Lady Stubbs się ukrywa.
Jak? Co? spytał z roztargnieniem. Posterunkowy Hoskins odchrząknął.
Pytałem, sir, czy ten de Sousa ma według pana znaczenie w tej sprawie, kimkolwiek
jest.
Posterunkowy Hoskins był najwyrazniej szczęśliwy, że może łączyć morderstwo z
nazwiskiem konkretnego cudzoziemca, a nie tylko z cudzoziemcami w ogóle. Myśl
inspektora Blanda posuwała się jednak innym kursem.
Potrzebuję Lady Stubbs powiedział szorstko. Proszę ją tu sprowadzić. Jeśli nie
ma jej w pobliżu, proszę szukać.
Hoskins spojrzał lekko zdziwiony, lecz ruszył posłusznie. W drzwiach przystanął i cofnął
się lekko, by przepuścić wchodzącego Herkulesa Poirot. Chwilę jeszcze patrzył na niego
przez ramiÄ™ z pewnym zainteresowaniem.
Nie przypuszczam Bland podniósł się i wyciągnął rękę na powitanie by pan mnie
pamiętał, panie Poirot.
Ależ naturalnie, pamiętam. Pan& proszę dać mi moment, tylko moment, młody
sierżant& tak, sierżant Bland, którego poznałem czternaście& nie, piętnaście lat temu.
Dokładnie. Co za pamięć!
Cóż takiego? Skoro pan pamięta mnie, dlaczego ja nie miałbym pamiętać pana?
Trudno byłoby pomyślał Bland zapomnieć Herkulesa Poirot, co nie jest tylko i
wyłącznie komplementem.
A więc znowu pomaga pan w sprawie o morderstwo, panie Poirot.
Ma pan rację, zostałem tu wezwany do pomocy.
Wezwany do pomocy? Bland wyglądał na zdezorientowanego.
Poirot dodał pośpiesznie:
To znaczy, poproszono mnie tutaj, bym wręczył nagrody w Polowaniu na Mordercę.
Tak powiedziała mi pani Oliver.
I nic więcej panu nie powiedziała? spytał Poirot na pozór od niechcenia. Pragnął
dowiedzieć się, czy pani Oliver, rozmawiając z inspektorem, zrobiła jakąkolwiek wzmiankę o
swoich obawach, które skłoniły ją do nalegań na przyjazd Poirota do Devon.
Czy nie powiedziała nic więcej? Mówiła bez przerwy. Wszelkie możliwe i niemożliwe
motywy morderstwa. Aż mi w głowie huczy. Uf! Co za wyobraznia!
Ona żyje z wyobrazni, mon ami7 zwrócił uwagę Poirot.
Wspomniała o mężczyznie nazwiskiem de Sousa. Czy to postać wzięta z wyobrazni?
Nie, to jest realna osoba.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]