[ Pobierz całość w formacie PDF ]

liśmy tutaj na siebie - powiedział Matt sucho. - Fascynujące
jest, jak plotki szybko siÄ™ rozchodzÄ….
Parker ruszał nerwowo szczęką.
- Dwa dni temu przyjechałem do Bostonu i wybrałem ten
hotel, żeby się w nim zatrzymać. Nie przypuszczałem nawet,
że to tutaj właśnie zastanę moją niedoszłą żonę w ramionach
drużby.
- yle to interpretujesz - syknął Matt. - Minęło pięć lat. Zu-
pełnie się od wszystkich odizolowałeś.
Lauren czuła rosnące napięcie między nimi. Cała ich trójka
przyciągała uwagę kłębiących się wokół nich ludzi. Parker
zacisnÄ…Å‚ usta.
- Teraz rozumiem, dlaczego mnie namawiałeś do odwoła
nia ślubu. Chciałeś ją dla siebie, ty draniu.
Wpatrywała się w Parkera, nic nie rozumiejąc. Nie dlatego,
że nie docierało do niej, o czym mówią. Zdała sobie sprawę,
109
S
R
że chyba nie chce tego zrozumieć. Czy to Matt przekonał
Parkera do zostawienia jej przed ołtarzem? To nie może być
prawda.
- Jeśli teraz tego żałujesz, możesz mieć pretensje tylko do
samego siebie - powiedział Matt lodowatym głosem. - Obaj
wiemy, że odwołałeś ceremonię, bo nie miałeś odwagi prze
ciwstawić się rodzinie. Poza tym nigdy nie zasługiwałeś na
Lauren.
Lauren wiedziała, że wojna na słowa została rozpoczęta.
Parker podskoczył do Matta, który wymierzył szybko pierw-
szy cios. Zaczęli się szamotać. Ludzie naokoło wydawali
okrzyki przerażenia i ustępowali im miejsca. Lauren nie mogła
uwierzyć w to, co się dzieje. Nie mieściło jej się w głowie, że
ten zawsze niewzruszony Matthew Whittaker bierze czynny
udział w takiej rozróbie. Nie mogła uwierzyć, że Matt i Parker
okładali się pięściami ani w to, że się biją... o nią.
- Przestańcie! - krzyknęła. Ledwo rozpoznała swój własny
głos, który brzmiał bardzo nienaturalnie i piskliwie.
Rozejrzała się w panice wokół siebie. Nie zauważyła jednak
nikogo z rodziny Whittakerów, kto mógłby przyjść z odsieczą.
Matt właśnie wymierzył Parkerowi cios, który powalił go na
podłogę.
- Dość! - wrzasnęła histerycznie.
Cała się trzęsła. Chwyciła Matta za rękaw marynarki i od-
ciągnęła go od Parkera. Jej niedoszły mąż chwiał się na no-
gach, a jego ubranie było porozrywane w wielu miejscach.
Dłonią wytarł krwawiące usta. Na twarzy miał kilka sinia-
110
S
R
ków. Matt wyglądał trochę lepiej. Jego ubranie było zaledwie
w nieładzie, a klatka piersiowa unosiła się do góry i w dół, bo
jego oddech nadal był przyspieszony. Przy wargach widniał
pokazny siniak. Był teraz zupełnym przeciwieństwem tego
uładzonego i spokojnego faceta, z którym dopiero co się
śmiała i tańczyła na parkiecie.
Ponownie pomyślała o zarzutach Parkera wobec Matta.
Wcale nie zaprzeczał. Usiłowała skonfrontować fakty. Matt,
jej uwodziciel i kochanek, jest prawdopodobnie odpowie-
dzialny za sprowokowanie najbardziej upokarzajÄ…cej sytuacji
w jej życiu.
Na szczęście pojawiła się ochrona hotelowa, przeciskając
się przez tłum gapiów. Ludzie szeptali między sobą. Pięciu lat
potrzebowała na pozbieranie się po niedoszłym ślubie. Zasta-
nawiała się, ile czasu upłynie, zanim się otrząśnie z tego, co w
tej chwili się działo w jej życiu.
Ochroniarze podzwignęli Parkera z podłogi, a on ponownie
przetarł dłonią krwawiące wargi.
- Pozwę cię, draniu. Będziesz żałował, że się kiedykolwiek
znaliśmy.
- Ty zacząłeś - rzucił Matt ostrym głosem. - Proces sądowy
zaprowadzi ciÄ™ donikÄ…d.
Lauren spojrzała na Matta.
- Czy to prawda? Czy to, co powiedział Parker, jest
prawdÄ…?
Matt zignorował jej pytanie, ale ona widziała odpowiedz w
jego oczach.
- Pózniej porozmawiamy - odpowiedział zdawkowo.
111
S
R
Cofnęła się. Zobaczyła w nim nagle obcego człowieka.
Kiedy pojawiło się rodzeństwo Marta, prosząc o wyjaśnienia,
ona postanowiła zniknąć. Musi się stąd wydostać.
- Lauren, zaczekaj!
Słyszała głos Marta daleko za sobą. Nie mógł opuścić
miejsca zajścia. Ochrona będzie go pytać o szczegóły. Wie-
działa jednak, że ze względu na swoją pozycję społeczną, bę-
dzie traktowany z szacunkiem, a jego reputacja nie ucierpi.
Ona z kolei długo będzie płacić za ten skandal.
Na zewnątrz hotelu uderzyło ją rześkie, marcowe powie- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sulimczyk.pev.pl