[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Serce
zginąć, a przeto postanowiłem, że zginę ja. Tak, droga moja, różne myśli szarpały
me biedne serce i wiły się w nim. Chciałem zamordować twego męża& , ciebie&
wreszcie& siebie i tak się niech stanie! Gdy o pięknym, letnim wieczorze staniesz na
wzgórzu, wspomn3 wówczas, jak często szedłem ku tobie z doliny, potem spojrzyj ku
grobowi memu, na którym wiatr kołysać bęóie wysoką trawę, oblaną promieniami
zachodu. Zaczynając ten list byłem spokojny, teraz jednak, gdy mnie otoczyły żywe
wspomnienia, pÅ‚aczÄ™, jak óiecko.«
Około óiesiątej przywołał Werter służącego i ubierając się oświadczył mu, że za
kilka dni wyjeóie, przeto powinien wytrzepać ubrania i przysposobić do zapako-
Pieniąó
wania. Polecił mu także popłacić wszystkie rachunki, odebrać kilka wypożyczonych
książek, a wreszcie zaopatrzyć na dwa miesiące z góry w jałmużnę biedaków, którym
co tygodnia dawał drobne kwoty.
Kazał sobie przynieść do pokoju obiad, a potem pojechał konno do komisarza,
jednakże nie zastał go w domu. Zamyślony choóił po ogroóie i przepajał się smut-
nymi wspomnieniami przeszłości.
òieci obsiadÅ‚y go niebawem, chciaÅ‚y rozruszać, zaczepiaÅ‚y go, skakaÅ‚y i opowia-
dały, że gdy minie jutro i jeszcze jedno jutro, a potem jeszcze jeden óień, pójdą do
Loty po podarki gwiazdkowe, o których roiły cuda w swej óiecięcej wyobrazni.
Jutro, zawołał wraz z nimi i jeszcze raz jutro, i jeszcze jeden óień! Uca-
łował wszystkie serdecznie i chciał iść, ale jeden z malców objawił chęć powieóenia
mu czegoś na ucho. Kiedy się pochylił ku niemu, chłopak zdraóił mu tajemnicę,
że starsi bracia napisali prześliczne i długie powinszowania noworoczne& jedno dla
ojca, drugie dla Alberta i Loty, a trzecie dla pana Wertera. Mieli je wręczyć rankiem
w Nowy Rok. Wzruszyło go to, rozdał pomięóy óieci po trochu groszy, dosiadł
konia, zostawił pozdrowienie dla komisarza i odjechał ze łzami w oczach.
Około piątej wrócił do domu, kazał służącej dołożyć drzewa na kominek i pod-
trzymywać ogieÅ„ aż do wieczora. SÅ‚użącemu poleciÅ‚ spakować do kuÊîa książki i bie-
¹w ¹to r e po tano iona myÅ›l o samobójstwie, którÄ… żywiÅ‚ Werter, jako niejasny zamiar, myÅ›l,
która przychoóiła, niknęła i znowu wracała, przeraóa się już teraz w zdecydowany zamiar, który tu po
raz pierwszy Werter otwarcie wypowiada.
Cierpienia młodego Wertera 62
liznÄ™ i starannie oszyć¹w ² pokrowcami ubrania. Potem siadÅ‚ i napisaÅ‚ prawdopodobnie
ten ustęp listu do Loty:
»Nie spoóiewasz siÄ™ mnie? Sąóisz, że usÅ‚ucham i przyjdÄ™ dopiero w wieczór
wigil3ny? Nie Loto, óiś, albo nigdy! W dniu Wigilii bęóiesz trzymała w rękach ten
papier, bęóiesz drżała i oblewała go drogimi łzami twymi. Chcę i muszę! O, jakże
mi dobrze, żem siÄ™ zdecydowaÅ‚!«
W óiwny, zaiste, stan popadła Lota. Po ostatniej rozmowie z Werterem uczuła,
jak trudno jej bęóie znieść rozłąkę z nim i jak baróo on bęóie cierpiał z tego
powodu:
Mimochodem wspomniała wobec Alberta, że Werter nie zjawi się przed wie-
czorem wigil3nym. Albert pojechał konno do pewnego urzędnika w sąsieótwo, dla
załatwienia jakiejś sprawy i miał u niego przenocować!
Została w domu sama, bo nikogo z roóeństwa nie było u niej, puściła przeto wo-
Kobieta, Kochanek
óe myślom i zatopiła się w rozmyślaniach nad bieżącymi sprawami. Myślała nad tym,
romantyczny, Mąż,
że oto połączona jest na zawsze z mężem, którego miłości i wierności pewna była,
którego też kochała prawóiwie. Jego spokojne usposobienie i nieposzlakowany cha- Mężczyzna, Miłość
romantyczna, Przyjazń,
rakter, stanowiły nieoceniony dar nieba i mogła swe szczęście na nich budować każda
%7Å‚ona
uczciwa i óielna kobieta. Oceniała należycie, czym jest dla niej, jak i dla roóeństwa.
Z drugiej strony Werter stał jej się niewypowieóianie drogim. Od pierwszej chwili
Brat, Kochanek
znajomości z nim przejawiło się łączące ich podobieństwo duchowe, a długie obco-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]