[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wcisnęła babci sekator do rąk. W pierwszej chwili Meme oniemiała, potem
160
zaczęła wydziwiać z powodu plamki wątrobowej na ramieniu, która z
pewnością była rakiem skóry od słońca, ale Amy zmusiła się, przywołując całą
siłę woli, żeby to zignorować.
Myślenie o Byronie stanowiło dobrą odskocznię. Ze wszystkich rzeczy, które
powiedział, dwie zrobiły na Amy największe wrażenie: sprawiało mu
przyjemność bycie zwykłym facetem, a kiedy dorastał, najbardziej lubił
mieszkać w maleńkim domu z kurczakami i kozami, gdzie naprawdę mógł być
sobą. Całe życie spędził jako syn legendarnego producenta Hamiltona Parksa i
słynnej modelki Fantiny Follet. Ilu ludzi to wykorzystywało? Jak często ludzie
zaprzyjazniali się z nim ze względu na jego powiązania?
Nic dziwnego, że się ukrył, aby wszystko sobie przemyśleć. Pewnie nie miał
nikogo, komu mógłby zaufać i zwrócić się w czasie kryzysu emocjonalnego.
Pomyślała o Maddy i Christine i wyobraziła sobie, o ile jej życie byłoby
trudniejsze bez nich. Ale w tej chwili nie mogła się do nich zwrócić. Miała tylko
Byrona. Był jedyną osobą, która naprawdę wiedziała, przez co Amy przechodzi.
Tego wieczoru, po wypłakaniu się przed komputerem napisała w końcu:
Przebaczam ci. I tak, możemy być przyjaciółmi. Myślałam o wszystkim, co się
wydarzyło, i widzę, że rzeczywiście starałeś się mnie chronić. Ale nie
przyjęłabym odpowiedzi odmownej, więc muszę też wziąć na siebie część winy.
Nadal mam wrażenie, jakby mężczyzna, w którym się zakochałam, umarł i
ciężko mi, bo nie mogę się z nikim podzielić rozpaczą.
Byron: Możesz ze mną. Możesz się podzielić ze mną wszystkim. %7łałuję, że nie
jestem teraz przy tobie, żeby cię przytulić, o ile byś mi pozwoliła.
Pozwoliłaby mu? Nie było go przy niej, więc to czysto hipotetyczne pytanie.
Zamiast tego zapytała: Jakie masz teraz plany, skoro wyszedłeś z ukrycia?
Wrócisz do Kalifornii?
Byron: Nie. Zostawię sobie tam dom, ale będę mieszkał w forcie. Sporo o tym
myślałem i doszedłem do wniosku, że znaczną część pracy mogę wykonywać
tutaj.
Amy: Masz pracę? Wiem, że jesteś związany z przemysłem filmowym, ale dla
mnie to zawsze wyglądało, jakbyś tylko chodził na przyjęcia z mnóstwem
sławnych ludzi. Trudno mi sobie wyobrazić ciebie w biurze, przy pracy.
Byron: Właściwie przyjęcia w pewnym sensie są moim miejscem pracy.
Jestem producentem scenariuszy.
Amy: Kim?
Byron: Agenci przysyłają mi scenariusz albo książki, które chcieliby
przerobić na filmy. Kiedy znajduję coś, co mi się podoba, kupuję to, a potem
chodzę na przyjęcia, gdzie mogę zainteresować swoim projektem aktorów z
wielkimi nazwiskami, reżysera lub producenta filmowego, a potem sprzedaję
całość wytwórni ze sporym zyskiem.
Amy: WyglÄ…da to na zabawnÄ… pracÄ™.
Byron: Bo jest - Ale to, co najbardziej lubiÄ™, to akurat nie chodzenie na
przyjęcia, tylko ten dreszczyk, kiedy odkrywam naprawdę świetną historię, a
161
potem widzÄ™, jak zamienia siÄ™ w film. To zniszczy mojÄ… reputacjÄ™ znudzonego
cynika, chociaż właściwie mam już dość tego wizerunku, więc co mi tam... w
każdym razie premiera filmu, który przygotowałem do produkcji, a wcześniej
patrzenie, jak nabiera kształtu, to po prostu niesamowite uczucie.
Amy: %7łartujesz? Wyobrażam sobie, jakie to musi być niesamowite. Ale jakim
cudem się z tym nie zdradzasz? Widziałam twoje zdjęcia z premier i zwykle
niewiele ci brakuje do ziewania... Mogę tylko powiedzieć, że jesteś lepszym
aktorem od tych na ekranie.
Byron: Cóż, ale już mam dość grania. Do tego wniosku doszedłem po
miesiącach siedzenia w wieży. Mam śmiertelnie dość grania. Wszyscy moi
starzy przyjaciele będą musieli przyzwyczaić się do nowego mnie. Co do pracy,
to mogę spokojnie czytać scenariusze tutaj, a potem wykonywać wstępną robotę
przez telefon albo zapraszając ludzi na spotkania do siebie. Nie sądzę, żebym
miał jakiś kłopot z namówieniem aktorów i producentów, żeby przylecieli na
Karaiby na weekendowe przyjęcie. Gdyby nie te cholerne zdjęcia, poprosiłbym
cię, żebyś odgrywała rolę gospodyni. Fort byłby jak dom twoich dziadków, gdzie
zapraszalibyśmy do siebie świat.
Amy myślała o tym, gdy przygotowywała wieczór panieński, co dziwnie
pasowało do sytuacji. Wieczór będzie pierwszym przyjęciem w ogrodzie
dziadków od czasu śmierci matki. Jeszcze raz namówiła Meme do pomocy.
Zaplanowały razem menu i świetnie się bawiły, siedząc nad książkami
kucharskimi, dyskutując o dekoracjach i przypominając sobie dawne przyjęcia.
Wspomnienia dobrze robiły Meme. Zwykle unikały rozmów o mamie Amy,
więc teraz miło było przypomnieć sobie szczęśliwe czasy.
- Wiesz, co moim zdaniem powinnaś zrobić? - powiedziała Amy do babci. -
Powinnaś iść na to spotkanie z Eldą i przygotować album o życiu mamy.
Meme upierała się, że nie da sobie z tym rady ani pod względem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]