[ Pobierz całość w formacie PDF ]

przekazanie funduszy z honorarium na rzecz organizacji.
Okładkę książki wyświetlono na ekranie i uczestników balu poinformowano, że
podpisane przez Xandera egzemplarze są do kupienia w trakcie uroczystości.
Gdy skończyły się przemówienia, kelnerzy przynieśli deser. Rose zamówiła
 bombę czekoladową . Delektując się fantastycznym tortem, obmyślała, jak
powtórzyć przepis dla potrzeb swej restauracji.
Na chwilę straciła z oczu Xandera. Stale ktoś go zagadywał. Nie zdążył nawet
dokończyć deseru, nim znów go porwano.
Czekając na jego powrót, rozglądała się po sali. To była długa noc i już czas, by
kareta znowu zamieniła się w dynię, pomyślała z żalem. Xander zniknął na
dobre. Po co w ogóle ją tu przyprowadził? Mógł przyjechać sam i nie czuć się
winnym, że zaniedbuje swoją towarzyszkę. Jeśli się nie pokaże, wezwie
taksówkę. Ale nawet nie zna dokładnego adresu&
 Czy zechcesz ze mną zatańczyć, panno Pierce?
Xander nagle się zmaterializował.
 Już chciałam na ciebie machnąć ręką.
 Przepraszam. Zatańcz ze mną, zanim ktoś inny cię poprosi.
Pozwoliła się poprowadzić na parkiet.
 Jesteś taka spięta  poskarżył się.  Odpręż się. Taniec ma być rozrywką.
 Nie wiem, po co mnie tu zabrałeś. Powinnam zostać w Connecticut, gdzie jest
moje miejsce.
 Dlaczego tak mówisz?  Przystanął.  yle się bawisz?
 Dobrze, ale ty jesteś zajęty. Wszyscy chcą z tobą rozmawiać. Czuję, że
jestem dla ciebie ciężarem.
 Chcę, żebyś tu była. Tu jest twoje miejsce. Ze mną. Nie tylko dziś
wieczorem, ale w każdą noc.
Rose głęboko westchnęła, ale odgłos jej oddechu stłumiły dzwięki muzyki.
Xander położył rękę na jej plecach i zaczęli tańczyć. Gdy melodia ucichła,
przytulił Rose mocniej i głęboko zajrzał jej w oczy.
 Pragnę, żebyś się do mnie wprowadziła. Chcę, żebyśmy stanowili prawdziwą
rodzinÄ™.
Rose zabrakło tchu. To było takie cudowne zadziwiające uczucie.
Fantastyczne. Słowa Xandera kompletnie ją zaskoczyły.
Chce, by z nim zamieszkała! A więc zamierza upublicznić ich związek i swe
ojcostwo, nie zważając na kryminalną przeszłość jej ojca. Poczuła ulgę
i zarazem podniecenie. Z drugiej strony była przerażona, że popełnia błąd. Czy
to się uda? Czy wszystko zakończy się szczęśliwie? Starała się być optymistką,
ale życie nauczyło ją, że sprawy nie zawsze układają się zgodnie z planem.
Odpychając od siebie te myśli, chwyciła Xandera za poły smokinga i mocno
przycisnęła jego usta do swoich. Włożyła w ten pocałunek wszystkie swoje
obawy, lęki i oczekiwania. Otoczył ją rękami w talii i przyciągnął do siebie.
 Zabierz mnie do domu  szepnęła, gdy w końcu ich usta się rozdzieliły.
Do domu? Czy naprawdę ta okazała willa mogłaby pewnego dnia stać się jej
domem?
Xander wziął ją za rękę i poprzez tłum poprowadził do wyjścia. Niecierpliwie
czekali, aż taksówka zawiezie ich do celu. A potem w progu Rose zrzuciła
niewygodne szpilki i ruszyła boso po schodach, a Xander za nią.
W drzwiach sypialni odwróciła się i pościg zmienił się w podchody. Xander
powoli napierał, ona cofała się, aż poczuła na plecach rzezbiony słupek łóżka.
Xander zdjął marynarkę i zerwał z siebie muszkę. Następnie ukląkł.
 Znikam  powiedział z szelmowskim uśmiechem, chwytając obrąbek sukienki
i zarzucając ją sobie na głowę. Czuła, jak delikatnie gładzi jej uda, ciepły oddech
owiewał jej skórę. Zacisnęła dłonie na drewnianej kolumnie, gdy przesuwał
palcami po satynowych majtkach, a potem delikatnie je zsuwał. Po chwili była
naga pod balowÄ… sukniÄ….
 Och, Z.!
Czuła powiew jego oddechu na brzuchu, a potem eksplozję doznań, gdy
zagłębił palec w jej rozpalonym wilgotnym wnętrzu. Orgazm był tak ostry
i intensywny, że prawie zakołysała się pod wpływem spazmów. Mocny uścisk
Xandera pomógł jej ustać w miejscu, gdy wstrząsały nią ostatnie dreszcze.
Wysunął się spod sukni i wziął ją w ramiona. Przypominała szmacianą lalkę,
miękką i bezbronną, gdy opierała się o jego ciało.
 Trzymam cię  zapewnił.  Nie dam ci upaść.
To była prawda. Dawno temu, w szkole, też zawsze mogła na niego liczyć. Gdy
matka zachorowała, a ojciec martwił się tylko o siebie, Xander był stale obecny
w jej życiu. Przy nim nabierała pewności siebie.
A gdy odcięła go od siebie, bardzo szybko ją straciła. Nie zdecydowała się
jednak prosić go o wsparcie. Koszt mógł być zbyt wysoki. Musiała nauczyć się
stać na własnych nogach.
A teraz zaproponował, by jeszcze raz spróbowali. Zmęczyła ją samotność. Jeśli
miała być z sobą szczera, pragnęła jego powrotu. Jeśli to oznacza
przeprowadzkÄ™ do Waszyngtonu, zrobi to.
Odwróciła się tyłem, jakby zapraszając go do rozpięcia sukni. Poczuła jego
palce na łopatkach, a potem usłyszała dzwięk rozsuwanego zamka. Materiał
opadł u jej stóp; zrobiła krok w bok, po czym odwróciła się twarzą do Xandera.
W pośpiechu rozpinał koszulę, następnie pasek. Rose wsunęła rękę do spodni
i przez spodenki delikatnie go pieściła.
 Rose  jęknął, a potem przywarł ustami do jej warg.
Właśnie miała wsunąć dłoń pod bokserki, gdy zrobił ruch do przodu, po którym
upadła tyłem na łóżko. Zanim zdążyła się podnieść, Xander pozbył się reszty
ubrania i przygwozdził ją do materaca. Unosząc się nad nią, patrzył jej prosto
w oczy. Był taki piękny. Stworzony do publicznych występów. Godny zaufania.
Potrafił wyglądać bardzo poważnie, a zarazem uroczo i chłopięco, zwłaszcza
gdy w uśmiechu pokazywał dołeczki. Włosy opadły mu na oczy, a palące
pożądanie błyskało maleńkimi złotymi cętkami na tle zieleni i brązu.
Czy to możliwe, by pokochał taką kobietę jak ona? Zwyczajną ciężko
pracującą kobietę, w dodatku córkę kryminalisty? Nie zasługiwała na jego
miłość, ale pragnęła jej tak bardzo, że serce niemal pękało jej w piersi.
Xander ją pocałował, a ona zamknęła oczy, by zatopić się w czystej rozkoszy
bycia z nim. Azy gromadziły jej się pod powiekami, gdy narastała w niej fala
emocji. Okłamywała się przez tyle lat. Kochała Xandera, choć ze wszystkich sił
starała się wyprzeć z serca swą młodzieńczą miłość. Niewielu ludzi poznawało
miłość życia na lekcji geometrii w drugiej klasie, ale jej się to właśnie
przytrafiło. A teraz wrócił do niej& I to nie był sen. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sulimczyk.pev.pl