[ Pobierz całość w formacie PDF ]
najbliŜszego przyjaciela. A on odwrócił się do mnie plecami. To przeze mnie
jest taki, jaki jest. Gdybym go nie zostawił samego w mieście sześć lat temu,
pracowałby dzisiaj u mojego boku. A tak spędził pięć lat w więzieniu i
dzisiaj jest zgubiony. Boga to juŜ nie obchodzi.
— Nicky, to jest prawie bluźnierstwo — powiedziała Gloria miękko. — Nie
moŜesz winić siebie za to, co stało się z Izraelem. Tamtego dnia, kiedy
wyjeŜdŜałeś z miasta, byłeś tylko przestraszonym dzieckiem. To nie twoja wina,
Ŝe nie spotkałeś się z Izraelem. Nie masz racji obwiniając się. I jak moŜesz
mówić, Ŝe Boga to juŜ nie obchodzi? Obchodziło go to na tyle, Ŝe ciebie
uratował.
— Nie rozumiesz — powiedziałem kręcąc głową. — Od kiedy Davie powiedział mi,
Ŝe Izrael wrócił do gangu, czyniłem sobie wyrzuty. Nosiłem w sercu cięŜar
swojej winy. Dzisiaj ujrzałem go, a on odwrócił się do mnie plecami. Nie
chciał nawet ze mną rozmawiać. Gdybyś mogła zobaczyć jego twardy, zimny wzrok!
Strona 105
Cruz Nicky - Historia prawdziwa
2007-03-23
— Ale Nicky, nie moŜesz zrezygnować teraz, kiedy Bóg właśnie zaczyna działać...
— Jutro składam rezygnację — przerwałem jej. — Nie ma tu dla mnie miejsca. Nie
ma dla mnie miejsca w stanie duchownym. Nie jestem dość dobry. Jeśli zostanę,
zniszczę całe Centrum. Jestem jak Jonasz. MoŜe ciągle uciekam od Boga nie
wiedząc o tym. Trzeba mnie wyrzucić za burtę, rybie na poŜarcie. Jeśli się
mnie nie pozbędą, cały statek zatonie.
— Nicky, to jest szalona mowa. Szatan ci podszeptuje te słowa — powiedziała
Gloria, na krawędzi płaczu. Cofnąłem się.
— Dobrze. Siedzi we mnie Szatan. Ale i tak zrezygnuję.
— Mógłbyś chociaŜ najpierw porozmawiać z Daviem.
— Próbowałem ze sto razy. Ale on jest zawsze za bardzo zajęty. Myśli, Ŝe sobie
ze wszystkim poradzę. A ja juŜ dłuŜej nie mogę. Nie nadaję się i najwyŜszy
czas, Ŝeby sobie to wyraźnie powiedzieć. Nic mi się nie udaje... nic.
Gdy poszliśmy spać, Gloria objęła mnie i zaczęła mnie głaskać po głowie.
— Nicky, zanim zrezygnujesz, obiecasz mi coś! Zadzwoń do Kathryn Kuhlman i
porozmawiaj z nią. Dobrze?
Kiwnąłem głową na znak, Ŝe się zgadzam. Moją poduszkę zwilŜyły łzy, gdy
usłyszałem szept Glori:
— Nicky, Bóg zaopiekuje się nami.
Wcisnąłem głowę w poduszkę pragnąc, by Bóg nigdy juŜ nie pozwolił słońcu
wzejść na rozpoczęcie nowego dnia w mym Ŝyciu.
W tych dniach, pełnych ciemności i niezdecydowania, pojawiła się samotna,
jasna gwiazda, pod postacią tej wysokiej, pełnej godności pani, która zdawała
się roztaczać wokół siebie aurę obecności Ducha Świętego. JuŜ sama rozmowa
telefoniczna z miss Kuhlman, przeprowadzona nazajutrz, poprawiła mój nastrój.
Miss Kuhlman nalegała, Ŝebym przyjechał na jej koszt do Pittsburga, zanim
podejmą ostateczną decyzję.
Poleciałem tam nazajutrz. Byłem zdziwiony, Ŝe miss Kuhlman nie próbuje mnie
namawiać do pozostania w Centrum. Zamiast tego powiedziała:
— Być moŜe Bóg kieruje cię do innej pracy duszpasterskiej, Nicky. MoŜe
wiedzie cię przez mroczną dolinę, by wyprowadzić cię w blask słoneczny po jej
drugiej stronie. Po prostu nie odwracaj wzroku od Jezusa. Nie poddawaj się
goryczy i zniechęceniu. Bóg złoŜył na tobie swoją dłoń. On cię nie opuści.
Pamiętaj, Nicky, Ŝe gdy idziemy przez tę dolinę, On idzie z nami.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]