[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Zamknęłam oczy i zrobiłam głęboki wdech, ale to niewiele dało, żeby złagodzić
mdłości w moim żołądku, bo nie chciałam zbliżać się do tego miejsca, naprawdę nie
chciałam. Ale zmusiłam moje stopy, żeby poszły w kierunku domu. Cokolwiek się
tam stało, stało się z mojej winy, więc przynajmniej mogłam stanąć twarzą w twarz z
duszą tej kobiety i ją przeprosić.
Cole pojawił się, jak tylko podeszłam do drzwi, a jego twarz była tak ponura, jak
jeszcze nigdy dotÄ…d.
"To jest naprawdÄ™ paskudne. "
Wepchnęłam ręce do kieszeni mojej kurtki, żeby ukryć ich drżenie.
"Każde z tych morderstw jest paskudne. "
~ 187 ~
"To wzniosło się na nowy poziom. " Wręczył mi nakładki na buty, a mój żołądek
zacisnÄ…Å‚ siÄ™ jeszcze mocniej. "W tym przypadku jest tylko jedna osoba. "
"Co? "
"Nie ma męża. " powiedział ponuro. "%7ładnego chłopaka, kochanka, ani nikogo w
tym stylu. Tylko ona. "
"Ale, jak to& "
Uniósł dłoń, powstrzymując moje słowa.
"Wejdz i zobacz. "
Nasunęłam nakładki na buty, chwyciłam parę rękawiczek i naciągnęłam je,
wchodząc do domu. Był podobny do domu Marii, z długim korytarzem i
odchodzącymi od niego sypialniami. Kuchnia i salon były na drugim końcu domu.
Nasze kroki odbijały się echem na błyszczących deskach podłogowych. Zapach
krwi i strachu wisiał w powietrzu, ale najbardziej wyczuwalny wśród nich był smród
gniewu. Był złowrogi, ten gniew, złowrogi i głęboki.
Nasza mściwa dusza nie dostała tego, czego chciała, więc wyładowała swoją furię
na kimś innym. Kimś, kto na to nie zasłużył.
Weszłam do salonu i się zatrzymałam. Zmienny ptak klęczał przy jednej ze ścian,
pobierając próbki z plam krwi, które znajdowały się w całym pokoju. Drugi asystent
Cole a ostrożnie wkładał do torby blond włosy, które były rozrzucone po podłodze i
meblach, jak biały śnieg.
Przełknęłam zbierającą się żółć i spojrzałam w lewo. Kobieta leżała w kałuży
krwi, tuż przy spiżarni, i wyglądała, jak przewrócona sterta czegoś, co kiedyś było
ciałem. Jej ramiona, jej nogi, jej ciało wszystko, zostało dziko pocięte, a nóż, użyty
do tego aktu, wciąż był zaciśnięty w jej lewej ręce. Trudno było stwierdzić, czy jej
twarz nosiła taki sam rodzaj samookaleczenia, ponieważ nic z niej nie zostało. Była
strzaskana nie do poznania, rozbita na tyle kawałków, że przypominała rozdrobnione
mięso. Nie było nawet oczu. Gdzieś po drodze, zostały wydłubane.
Moje spojrzenie powędrowało na przeciwległą ścianę, a potem wróciło do drzwi
spiżarni. Na podstawie wzoru krwi, miotał nią od jednej ściany do drugiej, tam i z
powrotem.
~ 188 ~
Na chwilę zamknęłam oczy i wzięłam drżący oddech.
To była moja wina.
To wszystko była moja wina.
Trzeba powstrzymać tego łajdaka, zanim ponownie kogoś zabije.
"Zmierć nastąpiła wczoraj wieczorem, prawda? "
Cole spojrzał na mnie.
"Tak. SkÄ…d wiesz? "
"Ponieważ wczoraj powstrzymałam tę rzecz przed zabraniem życia kobiety, która
mieszka tuż obok. "
Zmarszczył brwi.
"JakÄ… rzecz? "
"To jest duch. " zawahałam się. "Bardzo gniewny i zły duch. "
Obserwował mnie przez chwilę, jego jasne oczy prawdopodobnie widziały więcej,
niż bym chciała.
"Nie możesz się obwiniać za to, że nie powstrzymałaś tego morderczego ducha.
Nie wszyscy strażnicy mają doświadczenie w tej kwestii. "
"Ale powinnam była się domyślić, że może zrobić coś takiego. " Jego potrzeba
krwi i zemsty była po prostu zbyt wielka. Powinnam to wiedzieć mimo wszystko,
czułam w nim tę potrzebę, czułam w nim furię.
Cole prychnÄ…Å‚.
"Nie możesz być odpowiedzialna za krwawe wybryki tego, którego tropisz. Wbij
to sobie dobrze do twojej głowy, albo długo nie wytrzymasz w tej robocie. "
Uśmiechnęłam się ponuro.
"To mogłaby być dobra rzecz, wiesz. "
"Nie wtedy, kiedy przyszliby ludzie w białych fartuchach. " Kiwnął głową w
kierunku plam na ścianie. "Czymkolwiek jest ta rzecz, ma naprawdę paskudne
~ 189 ~
usposobienie. Chociaż nie mam zbyt dużych zdolności paranormalnych, to jednak
mogę wyczuć gniew wiszący w powietrzu. Wezwałem jednego z magów. "
Uniosłam brwi.
"Naprawdę? Jak mogą ci pomóc w tych śledztwach? "
"Nie mogą. Ale będąc tutaj może zdołają zrozumieć, czym tak naprawdę kieruje
się ta rzecz i może wtedy da się to zatrzymać. "
"Dobry pomysł. "
Do diabła, wszystko, co mogło pomóc znalezć odpowiedzi było warte
spróbowania. Potarłam ramiona. Chłód w pokoju stawał się coraz mocniejszy, a ja
nie miałam pewności, czy to było spowodowane przemijającym dniem, czy to dusza
gotowała się do tego, żeby się pojawić. Miałam nadzieję, że to się stanie pózniej, niż
wcześniej. Część mnie nie chciała spotkać się z duszą tej kobiety. Nie chciałam
stanąć naprzeciw jej furii i zakłopotania.
Jak proste przeprosiny, kiedykolwiek mogłyby wystarczyć?
"Prawdopodobnie jest jakiś jeden namacalny trop. " Cole pochylił się i podniósł
kilka kosmyków złotych włosów. "Ta dusza, duch, czy cokolwiek to jest, wydaje się
mieć obsesję na punkcie ścinania kobiecych włosów. Nawet tę kobietę zmusił, żeby
ścięła swoje własne włosy. Nie mogło być wielu seryjnych morderców, w naszych
dawnych sprawach, z tym rodzajem obsesji. "
"Mógł też nie być seryjnym mordercą w swoim życiu. Może tylko zabił swojego
niewiernego kochanka, a potem popełnił samobójstwo. " Co mogło znaczyć, że
prawdą było to, że takie dusze istniały i przemierzały ziemię, będąc niezdolne do
wejścia do nieba, albo do piekła, albo gdziekolwiek indziej, gdzie udawały się
normalne dusze. Chociaż to nie wyjaśniało, jak zdobył swoją moc, by panować nad
innymi i sprawiać, że popełniali takie potworności. U innych i u siebie. "Ale masz
rację, to z pewnością jest jakiś trop. "
Mam nadzieję, że znajdę podobieństwa i odpowiedzi w jednym z trzech plików, o
które prosiłam.
Chłód w powietrzu stawał się coraz mocniejszy, a ja jeszcze raz potarłam
ramiona.
"Nie jest aż tak zimno. " zauważył Cole.
~ 190 ~
"Nie, ale czuję chłód, gdy zbliża się życie pozagrobowe. " wymamrotałam.
"Wiemy już, kto to jest? "
"Weronika Ward."
Chłód nagle stał się surowszy, energia przebiegła po mojej skórze, jak fale mrozu.
Spojrzałam zza niego i wtedy ją zobaczyłam. Wisiała w powietrzu nad ciałem, jak
kosmyk delikatnej bawełny, szybko nabierając kształtu. A potem się odezwało.
Dlaczego?, to powiedziało. Dlaczego?
Zamknęłam oczy na odczucie bólu i niepokoju w tym głosie.
Ponieważ nie mogłam tego zatrzymać. Przepraszam, Weroniko, tak bardzo mi
przykro.
Co zabrzmiało tak niezadawalająco, jak się obawiałam, ale nic innego nie mogłam
zrobić, ani powiedzieć.
To się obróciło, to znaczy ta dusza, jej ruchy były bardziej kontrolowane, mniej
gorączkowe, niż widziałam je u innych. Jakby rozważała swoje wybory, dawała sobie
czas, zanim zrobi jakikolwiek ruch. Czułam, że taka sama była w swoim życiu.
Ale musisz to zatrzymywać, powiedziała stanowczo. Zanim cykl zatrzyma się na
następny rok.
Cykl? Więc to się zdarzało już wcześniej?
Próbujemy.
Fawkner. On mieszkał w Fawkner. To tam musisz go powstrzymać.
Po tych słowach, zimna energia odpłynęła, a jej dusza się rozpadła, uciekając do
tego rejonu życia pozagrobowego, do którego została przeznaczona.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]