[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Na pewno - powiedziała Georgina zjadliwie. - Założę się, że ten drań przybiegł tu, jak
tylko mógł.
Milczenie, pomyślała Francesca, było w tym wypadku najlepszą strategią obronną. To,
co zrobiła, było złe. Zasługiwała na wszystko, co ją czekało ze strony Georginy.
- Nigdy nie powinnam wam była powierzać tego zlecenia. Nigdy! Mówiłam Angelowi,
że jesteście tylko kiepską małą firmą i trzeba było postawić na swoim. Ale nie! Myślałam, że
będę uprzejma i zgodzę się, by dać wam szansę. Wtedy nie wiedziałam tego, co wiem teraz,
prawda? I ty, ty... takie zero... nie uznałaś za słuszne, żeby mnie poinformować...
41
S
R
Francesca nadal milczała, upokorzona i przygotowana na najgorsze. Gdyby mogła
cofnąć czas, nie zgodziłaby się w ogóle wpuścić Angela do domu! Gdyby, gdyby...
- Cóż, jeśli ty i Angelo myślicie, że on może zerwać zaręczyny, żebyście mogli odejść
w kierunku zachodzącego słońca, trzymając się za ręce, to oboje się zdziwicie! - Czerwone
cętki wyskoczyły na porcelanowej skórze Georginy.
- Zerwał zaręczyny?
Dlaczego? Poczuła, że zaraz ugną się pod nią nogi, i zdecydowała, że lepiej usiąść.
Nagłe omdlenie byłoby jeszcze większym upokorzeniem, a poza tym żółte buty z ostrymi
czubkami wyglądały na niebezpieczne narzędzie.
- Może usiądzmy - zaproponowała i poszła prosto do salonu. - Kiedy... to się stało? -
spytała.
Georgina nie miała zamiaru usiąść. Krążyła niespokojnie po pokoju.
- Nie udawaj, że nie wiesz. Pięć dni temu.
- Pięć dni temu?
Więc Angelo wcale nie zdradził narzeczonej. Przyszedł do niej jako mężczyzna bez
zobowiązań. Ale dlaczego nic nie powiedział? Sięgnęła do swojej wiedzy o jego sposobie
myślenia. Może podnieciła go myśl, że mógłby ją posiąść na przekór okolicznościom,
sprawić, że ona zapomni o jego sytuacji wiedziona pożądaniem. I jeśli tak naprawdę było, to
czy on jej w ogóle pragnął? Tak jak ona pragnęła jego?
- Skąd się dowiedziałaś, że Angelo i ja...?
- %7łe byliście kochankami? Nie od Angela. Twój partner Jack mi powiedział. - Jej głos
był pełen jadu, ale Francesce nadal było jej żal. %7łałowała małżeństwa, które nie zostanie
zawarte, nawet jeśli dla Angela było to tylko małżeństwo z rozsądku. Nawet jeśli dla nich
obojga było to małżeństwo z rozsądku. - Chociaż i tak bym się w końcu domyśliła. Powiedz
mi, jak to się stało? Czy zobaczyłaś Angela i pomyślałaś, że oto masz szansę, skoro nie udało
ci się za pierwszym razem? Czy sypiasz ze wszystkimi klientami w nadziei, że uda się
któregoś usidlić?
- Przykro mi z powodu twoich zaręczyn, Georgino, i nie odejdę w kierunku
zachodzącego słońca za rękę z Angelem. - Wstała, ale nie próbowała podejść zbyt blisko.
Skrzyżowała ręce na piersi i starała się pamiętać, że to jest jej dom i może zakończyć tę
rozmowę, kiedy tylko zechce. - Myślę, że powinnaś już wyjść.
- Z przyjemnością. Przyszłam cię tylko ostrzec, że on nigdy nie będzie twój. Ja go nie
będę miała, ale ty też nie. Postaram się o to.
- Jak? - spytała Francesca zimno.
Złe pytanie. Georgina najwidoczniej jeszcze tego nie przemyślała. Rzuciła jej ostatnie
jadowite spojrzenie i obróciła się na pięcie. Francesca usłyszała trzask zamykanych drzwi i
odetchnęła z ulgą.
42
S
R
Potem rzuciła się do telefonu.
Myślała, że będzie wściekła na Jacka, że poleciał do jadowitej blondynki i wszystko
wypaplał, ale jej gniew szybko minął. Gdy wydukał, co zaszło, mogła tylko westchnąć z
rezygnacją. Martwił się o nią i nie mógł znieść, jak zawiedziona była utratą tego zlecenia.
Poszedł do Georginy, żeby sprawdzić, czy przypadkiem nie da jej się przekonać, by nie
torpedowała tego tylko dlatego, że Francesca i Angelo mieli romans kilka lat temu. Skąd miał
wiedzieć, że Angelo już zerwał zaręczyny? W połowie rozmowy zrozumiał, że ta wizyta nie
była najlepszym pomysłem, ale wtedy było już za pózno, żeby się wycofać.
Francesca słuchała, pozwalając mu się wygadać. Nie mogła mu teraz powiedzieć, co
zaszło pomiędzy nią a Angelem. To było zbyt skomplikowane i nie miało już znaczenia.
Nie była zła na Jacka. Ale była zła na Angela.
Przespała kilka niespokojnych godzin, w ciągu których jej gniew narastał, i o
dziewiątej następnego ranka nie mogła spokojnie zabrać się do przygotowywania deserów na
kolację u Hamiltonów następnego wieczoru.
Wśród kartek z nieaktualnym już menu na wesele, które się nie odbędzie, była
wizytówka Angela.
Francesca włożyła swój najbardziej oficjalny kostium, szarą spódnicę z szykowną,
szarą marynarką i białą bluzką, buty na wysokich obcasach, dzięki którym była prawie tak
wysoka jak on, i skierowała się do City.
Jack miał ją zastąpić. Nie spytał, gdzie ona się wybiera i dlaczego to takie ważne.
Wzięła taksówkę.
Biuro znajdowało się w wysokim, szklanym budynku z przyciemnianymi szybami,
mieszczącym filie różnych instytucji finansowych.
Bez problemu przeszła przez recepcję. Podała się za Georginę, w razie gdyby Angelo
postanowił jej nie przyjąć. Może nie był już zaręczony, ale nigdy nie zaryzykowałby, że
Francesca zrobi mu scenÄ™ w jego biurze.
Ale się zdziwi, myślała w duchu, wjeżdżając windą na górę.
Jego firma zajmowała trzy piętra. Pokoje prezesa były na najwyższym piętrze.
Sekretarka wyszła do niej i stwierdziła powściągliwie:
[ Pobierz całość w formacie PDF ]