[ Pobierz całość w formacie PDF ]

hemoroidy.
Biorąc pod uwagę to, co napisałem wyżej (a także opierając się na informacjach z
poprzedniej książki) każdy człowiek, nawet nie znający się na medycynie może wyciągnąć
wniosek, że wszystkie choroby są odzw ierciedleniem nieprawidłowego trybu życia (tego, co i
jak jemy, jak oddychamy, śpimy, poruszamy się, myślimy), prowadzonego od dzieciństwa do
póznej starości.
Jeszcze raz uważnie prześledzmy patologiczny łańcuch naszych chorób. Na początku
występują minimalne zmiany w kręgosłupie (spowodowane nieprawidłowym ułożeniem ciała
podczas snu, brakiem ruchu). Prowadzą one do zakłóceń pracy skóry (organizm ciągle jest
niedotleniony). Proces ten nasila się przez noszenie zbyt ciepłej odzieży, zaniedbywanie
zabiegów wodno-powietrznych. Zakłócenie oddychania przez skórę osłabia pracę wątroby i
nerek (powstaje kamica, osłabiają się zdolności filtracyjne tych organów), niekorzystnie
zmienia się jakość i skład krwi. Zła jakość krwi może spowodować choroby żył, skurcze nóg,
niewłaściwy stan zębów, włosów i paznokci, nieprawidłową pracę serca, choroby oczu, uszu i
w końcu mózgu. Osłabienie pracy wątroby i nerek prowadzi do zaburzeń układu
pokarmowego, a zaburzenia te z kolei powodują choroby żołądka, dwunastnicy
(niestrawność, zgagę) itp. Oprócz tego prowadzi do chronicznych zaparć, które powodują
samozatruwanie się organizmu. Towarzyszą im choroby nerwowe i psychiczne, bóle głowy,
słabość, bezsenność, a w końcu pękanie naczyń krwionośnych mózgu. Jeśli nawet nie
prowadzi to do śmierci, to powoduje paraliż kończyn, gdyż uszkodzony zostaje obszar
mózgu, odpowiedzialny za system ruchu. Sparaliżowane, chłodne kończyny jeszcze bardziej
pogarszają stan serca, naczyń krwionośnych i nerek. W tej sytuacji pojawia się nieciekawa
perspektywa chorób serca, raka lub choroby Alzheimera. Na tym zamyka się krąg chorób.
Oczywiście u każdego człowieka choroby rozwijają się według  scenariusza ,
charakterystycznego tylko dla jego organizmu i nie zawsze kolejność ich jest taka, jak opisana
powyżej. Często choroby rozwijają się jednocześnie. Osoby cierpiące na opisane choroby lub
znające je z obserwacji przyjaciół, znajomych lub rodziny po przeanalizowaniu swojego lub
ich trybu życia powinny się ze mną zgodzić.
Sami hodujemy raka
Przyprowadzono do mnie kiedyś chłopca, miał dwanaście lat. Przez ostatnie dwa lata
miał silne napadowe ataki astmy. Twarz jego była opuchnięta, koloru bladożółtego,
stwierdziłem skrzywienie kręgosłupa, był otyły (skutek kuracji hormonalnej), miał zwolnienie
z najprostszych nawet ćwiczeń fizycznych. Gra w piłkę, jazda na rowerze, pływanie -
wszystko to pozostawało w sferze marzeń.
Siedział przede mną nieszczęśliwy, pozbawiony dzieciństwa dwunastoletni inwalida.
Najgorsze było to, że jego przyszłe życie rysowało się jeszcze stra szniej (astma oskrzelowa to
przewlekła choroba bardzo trudna do wyleczenia). Na moje pytanie  Co lubi jeść? mama
odpowiedziała, że mięso, zupy, produkty mleczne i słodycze, ciastka.
Nigdy nie mogę zrozumieć rodziców, którzy ze ślepej miłości starają się k upować
swoim dzieciom lody lub smaczne cukierki, słodki napój gazowany lub watę cukrową, nie
rozumiejąc, że wszystkie te produkty zmienią się w organizmie dziecka w trucizny, które
nosić będzie w sobie do końca życia. Dlatego też często, gdy rodzice mówią o chorobach
dziedzicznych, mam ochotę zaprzeczyć. Nie choroby są przekazywane dziedzicznie,
dziedziczony jest nieprawidłowy tryb życia, który w rezultacie jest przyczyną wielu chorób.
 Czy się hartuje, uprawia rano gimnastykę? - Nie. Niestety większość dzieci w chwili
obecnej nie wie, co znaczy hartowanie ciała, poranna gimnastyka. Telewizor, komputer
zastąpiły gry i aktywność fizyczną, dlatego też większość dzieci cierpi na nadwagę, wady
wzroku i ma bardzo niską odporność organizmu na wszelkie infekcje.  Jak lubi spać? -
Miękkie łóżko, wysoka poduszka, ciepła kołdra, pierzyna.  Czy często chorował na anginę,
grypę? -Tak.  A jak się chłopiec wypróżnia? Matka wzruszyła ramionami -  Naprawdę nie
wiem . Zapytałem chłopca:  Czy masz kłopoty, gdy robisz kupkę ? Na jego policzkach
pojawił się rumieniec. Odpowiedział:  Robię, ale z trudem. Mam zatwardzenie, a kał ma
postać kozich bobków .  A jak często boli cię głowa? - zapytałem. Odpowiedział, że raz na
tydzień na pewno.  I co wtedy robisz? -  Nic. Leżę lub mama daje mi tabletkę . Przede mną
siedziało dziecko, które dopiero zaczynało żyć. Ale już teraz można było powiedzieć, że przy
takim trybie życia było ono potencjalnym kandydatem do zachorowania na raka. Zgodnie ze
statystyką w krajach Europy zachodniej co czwarte dziecko ma zaburzenia układu
oddechowego, co dziesiąte - układu pokarmowego, co piąte - zaburzenia organów wzroku i
słuchu, a co trzecie -zakłócenia pracy układu nerwowego. Prawie 80% dzieci cierpi na
zaparcia i bóle głowy. Znalezienie zdrowego dzi ecka jest praktycznie niemożliwe! A czego
można oczekiwać od takich dzieci, kiedy dorosną.
Przyroda lubi tych, którzy żyją według jej praw. W chwili narodzin człowiek jest
oblewany wodą, następnie robi wdech, wciąga powietrze. Dosięga go pierwszy promień
słońca, a wspiera go ziemia. Umierając, człowiek żegna się ze światłem słonecznym,
przestaje oddychać, schodzi pod ziemię. Dlatego zawsze pomiędzy narodzinami a śmiercią
leży życie, które w pełni zależne jest od słońca, powietrza, wody i ziemi. Słońce daje nam
energię życiową, powietrze zapewnia naszemu organizmowi tlen, woda wypełnia komórki
naszego ciała, a ziemia nas karmi. Takie są prawa przyrody. Są one niezmienne i wieczne.
Człowiek nie zechciał żyć według praw przyrody, zaczął tworzyć swoje sztuczne
warunki, zaczął bać się słońca, zatruł powietrze i wodę, przestał korzystać z dobrodziejstw
ziemi, zastępując je smakołykami w ładnych opakowaniach. I co otrzymał w zamian?
Cierpienia i choroby. Człowiek przyzwyczaił się do tego, że wszystko powinno być sło dkie,
smaczne, gotowane i ciepłe, dlatego też ciągle trwa w  rozcieńczonym stanie. Wraz z zatrutą
krwią po jego ciele rozchodzą się choroby, ubywa zdrowia, słabnie serce, zanika mózg. I
żadne tabletki nie pomogą, ponieważ organizm przypomina stojące bagno , które człowieka
stopniowo wciąga. Z tej sytuacji są tylko dwa wyjścia: albo żyć, chorując i oczekując na
śmierć, albo też zmienić swoje życie tak, by być zdrowym. Stara mądrość głosi:  Lekarze
leczą, a przyroda ulecza . A to znaczy, że jeżeli choremu stw orzy się warunki zbliżone do
naturalnych, to organizm będzie w stanie uporać się z każdą chorobą.
Gdy ostatnio pracowałem z chorymi na raka, to koniecznym elementem terapii
uzdrawiającej był system Nishi. Nie robi on tak oszałamiającego wrażenia jak złożon e
urządzenia do napromieniowań, naświetlań czy błyszczące niklem sale operacyjne z mądrymi
urządzeniami wspomagającymi chirurgów podczas operacji, tym niemniej daje dobre
rezultaty. Osądzcie Państwo sami, analizując przypadki wyleczenia raka według systemu
Nishi (dane profesora Watanabe).
Rak płuc (K.Majra, lat 76). W sierpniu 1958 r. wykryto u niego raka płuc i
zaproponowano operację chirurgiczną, na którą nie wyraził zgody. Powtórne badanie w
tokijskim szpitalu potwierdziło diagnozę. Podczas 2 miesięcy po bytu w szpitalu był leczony
sorcomecyną, ale zaczął odczuwać słabość w całym ciele, stopniowo tracił apetyt.
Oddychanie sprawiało mu ogromną trudność. Zdjęcie rentgenowskie, wykonane pod koniec
drugiego miesiąca pobytu w szpitalu wykazało, że zaciemnienie w płucach pozostało, a w [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sulimczyk.pev.pl