[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zaraz wstanÄ™.
Uniosła się na łokciu i syknęła z bólu.
 Przykro mi, Hildo, ale wydaje mi się, że tego schorzenia nie da się wyleczyć
filiżanką herbaty. Nawet nie mogę dać ci nic do picia.
Hilda westchnęła i oparła się na poduszce, którą Alison podłożyła jej pod
głowę.
 Obawiam się, że złamałaś sobie nogę. Być może trzeba będzie cię znieczulić i
dlatego nie wolno ci nic jeść ani pić. Idę teraz zadzwonić do szpitala. Nie ruszaj
się, aż wrócę.
Ze swojego gabinetu wykręciła numer do szpitala i poprosiła o połączenie z
lekarzem dyżurnym.
 Rajiv Patel, słucham  usłyszała po chwili męski głos.  W czym mogę
pomóc?
 Doktorze Patel, mówi Alison Kennedy. Mam tu kobietę, u której
podejrzewam złamanie kości udowej. Chciałabym przewiezć ją na izbę przyjęć.
 Oczywiście. Zaraz zorganizuję karetkę. Jak nazwisko chorej?
 Hilda Lloyd.
 To pani pacjentka?
 To nasza gosposia. Mieszka z nami w Fairacre...  Nagle zdała sobie sprawę,
że Hilda była zarejestrowana u jej ojca.  Tak, to jest też moja pacjentka.
 Dobrze, będę czekał. Czy pani przyjedzie razem z nią?
 Chciałabym, ale mam dziś dyżur w Woodbridge i nie wiem, czy uda mi się
skontaktować z doktorem Ashtonem, żeby mnie zastąpił.
Odłożyła słuchawkę i natychmiast wykręciła numer przenośnego telefonu
Granta. Modliła się, żeby nie był wyłączony.
Zaczęła liczyć sygnały  siedem, osiem, dziewięć. Właśnie miała odłożyć
słuchawkę, kiedy po drugiej stronie odezwał się Grant. Był zdyszany, jakby skądś
biegł.
 Grant?
 Co się stało, Alison?
 Hilda spadła z krzesła. Chyba złamała kość udową. Czekam właśnie na
karetkÄ™.
 Zaraz będę.
Zanim jeszcze odłożył słuchawkę, Alison usłyszała przez moment kobiecy głos.
Czyżby to Cheryl? W końcu nie byłby to pierwszy raz. Odsunęła od siebie tę myśl,
tłumacząc sobie, że to nie jej sprawa, jak Grant spędza wolny czas. Zresztą i tak
nigdy się nie dowie, czy ten głos należał do Cheryl. Poza tym wcale nie miała
pewności, że Grant jest na łodzi. To tylko przypuszczenie Hildy.
Przygryzła wargę i pospieszyła do holu, gdzie leżała gospodyni. Zaczęła ją
uspokajać i tłumaczyć, jakie badania czekają ją w szpitalu. Miała nadzieję, że
karetka wkrótce nadjedzie.
Pierwszy przyjechał Grant. Podszedł do nich i uklęknął przy Hildzie.
 No i widzisz, w co się wpakowałaś?  powiedział miękko.
 Tak mi przykro, że macie przeze mnie tyle kłopotu...
Grant delikatnie przejechał palcami po nodze Hildy, skinieniem głowy
potwierdzajÄ…c diagnozÄ™ Alison.
 Niczego siÄ™ nie obawiaj. Zaraz zawieziemy ciÄ™ do szpitala.
Jeszcze nie skończył mówić, kiedy usłyszeli odgłos hamującego na podjezdzie
samochodu.
 Przyjechała karetka.  Alison poderwała się na nogi.
 Pójdę przygotować ci nocną koszulę i szczoteczkę do zębów.
Pobiegła do pokoju Hildy i szybko spakowała jej niewielką torbę. Kiedy
wróciła, Hilda leżała już w karetce.
 Grant...?
Spojrzała na niego z błaganiem w oczach. Tak bardzo chciała pojechać z Hildą,
jednak musiałby ją zastąpić na dyżurze. Nie śmiała mu tego zaproponować.
 Pojedz z Hildą  odezwał się, jakby czytając w jej myślach.  Ja przejmę
wizyty.
 Dziękuję, Grant.
Ich spojrzenia spotkały się na chwilę. W jego oczach Alison dostrzegła
zrozumienie.
 Dziękuję  szepnęła ponownie i wdrapała się do karetki.
Rozdział 7
Prześwietlenie wykazało, że Hilda ma złamaną kość udową. Przyjęto ją na
oddział ortopedyczny i niedługo potem przewieziono na blok operacyjny.
 Wszystko będzie dobrze  pocieszała ją Alison, kiedy wieziono Hildę na blok.
 PotrzymajÄ… ciÄ™ tu przez kilka dni, a ja jutro ciÄ™ odwiedzÄ™.
 Nie martw się o mnie, Alison. Wracaj do doktora Ashtona. Trzeba mu będzie
zrobić kolację. I nie walczcie ze sobą, kiedy mnie nie będzie, dobrze?
 Mówisz tak, jakbyśmy niczym innym się nie zajmowali!
Dopiero jadąc do domu, poczuła, że jest zmęczona. Marzyła tylko o tym, żeby
położyć się do łóżka. Jednak kiedy zajechała do Fairacre, w drzwiach przywitał ją
Grant.
 Jak siÄ™ czuje?
 Zabrali ją na operacyjną. Tak jak myśleliśmy, ma paskudnie złamaną kość
udową. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sulimczyk.pev.pl