[ Pobierz całość w formacie PDF ]

daleko.
— Jak nazywa się ten nieznajomy? — zapytał Han.
— Zwą go Gallandro — odparła. Han nie znał nikogo o takim imieniu, ale wyraz twarzy
Fiolli świadczył o czymś wręcz przeciwnym. Ona wie o wielu dziwnych sprawach,
pomyślał z uznaniem.
— Miałam nadzieję, że przybyliście tutaj, aby nie dopuścić do pojedynku lub
interweniować — rzekła Ido. — Nikt ze starszyzny pozostałych klanów nie zamierza tego
zrobić, gdyż chętnie widzieliby nasz upadek. A zgodnie z Kodeksem Honorowym żaden
inny członek naszego klanu nie może zastąpić mojego brata. Mógłby to zrobić ktoś obcy,
występujący w swoim własnym lub naszym interesie.
Han pomyślał, że gdyby to on był Morem Glayydem, bezzwłocznie wsiadłby na pokład
szybkiego statku z kieszeniami wypełnionymi rodową biżuterią i ulotniłby się z Ammuudu.
Z rozmyślań wyrwał go błagalny głos Fiolli:
— Ido, proszę, pozwól nam porozmawiać z twoim bratem, może wspólnie znajdziemy
wyjście z sytuacji.
Gdy rozradowana Ido zniknęła za załomem muru, Han, całkowicie lekceważąc możliwość
istnienia podsłuchu, wybuchnął:
— Czy ty jesteś normalna? W jaki sposób zamierzasz mu pomóc?
— Ja? Ja nie jestem w stanie mu pomóc. Ale ty możesz zająć jego miejsce i uratować
go — rzekła pogodnie.
— Ja?! — wrzasnął, podrywając się na równe nogi. — Nawet nie wiem, o co naprawdę
chodzi w tym wszystkim. Jestem tu po to, by odnaleźć człowieka, który jest mi winien
dziesięć tysięcy. Nigdy nie słyszałem o tych ludziach. Chociaż chyba tobie imię tego
rewolwerowca nie jest całkowicie obce...
— Jeżeli to ten sam człowiek, to należy on do najbardziej zaufanych ludzi dowódcy
okręgu. Dotychczas zetknęłam się z tym imieniem tylko raz. Dowódca okręgu, Odumin,
jest najprawdopodobniej zamieszany w całą tę aferę, a pojedynek to niewątpliwie
„środki”, o których Mogg informował Zlarba. Jeżeli Gallandro zabije Mora Glayyda, urwie
się ostatni trop, po którym mógłbyś dotrzeć do zleceniodawców Zlarba i odzyskać swoje
pieniądze. Jeżeli zajmiesz miejsce Mora Glayyda, być może uda nam się dociec prawdy.
— Jeszcze jeden drobny szczegół — rzekł Han z sarkazmem. — Co będzie, jeżeli
Gallandro zabije mnie?
— Sądziłam, że jesteś Hanem Solo, który zawsze twierdził, że przygoda i walka znaczą
dlań więcej niż wysokie konto w banku. Masz więc pole do popisu. Poza tym jestem
pewna, że Gallandro wycofa się natychmiast, gdy tylko zorientuje się, że Mor Glayyd nie
będzie jego przeciwnikiem. Któż ośmieliłby się stawić czoło samemu Hanowi Solo?
— Podejrzewam, że nikt przy zdrowych zmysłach!
— Och, Solo, Solo. Wyeliminowałeś z gry Zlarba, widziałeś Mogga z handlarzami
niewolników, i wiesz wszystko, czego ja sama zdołałam się dowiedzieć. Czy sądzisz, że
oni kiedykolwiek przestaną podążać twoim śladem? Twoją jedyną szansą jest spotkać
się z Morem Glayydem i wysłuchać, co ma on do powiedzenia o tej sprawie. Gdy już
69
Zemsta Hana Solo
będziemy mieli w ręku wszystkie nici, będę mogła wszcząć postępowanie przeciwko
wszystkim, którzy zamieszani są w handel niewolnikami. Nie zapominaj też o swoich
dziesięciu tysiącach.
— Staram się, ale co chciałaś przez to powiedzieć?
— Jeżeli nie uda ci się wydusić z nich tej forsy, postaram się załatwić dla ciebie coś
w rodzaju rekompensaty. Na przykład, nagroda od Rady Dyrektorów dla obywatela w [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sulimczyk.pev.pl