[ Pobierz całość w formacie PDF ]

skończy się klęską, równie dobrze mogę przygotować wszystkie plany. W tej chwili
uznaje się mnie tu za piąte koło u wozu.
- Dobrze wam idzie, prawda? - spytała z rezygnacją.
- Nasze siły rozpraszają się coraz bardziej. Niektórzy ludzie uważają to za postęp
- wprowadził serię nowych danych, po czym wyłączył interfejs.
Cordelia spróbowała zmienić temat rozmowy, omijając niebezpieczny teren
obecnych wydarzeń.
- Rozumiem, że nie zostałeś jednak oskarżony o zdradę - spytała, wspominając
ostatnią rozmowę, odbytą wiele miesięcy wcześniej, wiele mil ponad zupełnie innym
135
światem.
- Wszystko skończyło się czymś w rodzaju remisu. Po twojej ucieczce zostałem
wezwany z powrotem na Barrayar. Minister Grishnov - ten od edukacji politycznej, trzeci
po cesarzu i kapitanie Negrim najpotężniejszy człowiek na Barrayarze - prawie się ślinił,
taki był pewny, że wreszcie mnie ma. Ale oskarżenie przeciw Radnovowi było nie do
podważenia. Cesarz wkroczył, zanim doszło do rozlewu krwi, i wymusił kompromis, czy
też ściślej mówiąc zawieszenie całej sprawy. Oficjalnie nie zostałem oczyszczony z
zarzutów, oskarżenia zniknęły jedynie w prawniczej otchłani.
- Jak to zrobił?
- Sprytnie. Dał Grishnovowi i stronnictwu wojennemu wszystko, czego się
domagali, całą escobarską wyprawę na talerzu. I jeszcze więcej - dał im księcia i
przypisał wszystkie zasługi. Zarówno Grishnov, jak i książę sądzą, że po podbiciu
Escobaru staną się faktycznymi władcami Barrayaru. Zmusił nawet Vorrutyera do
przełknięcia mojego awansu, wskazując na fakt, że będę podlegał bezpośrednio jemu.
Vorrutyer natychmiast pojął, co to oznacza - zęby Vorkosigana zacisnęły się na
wspomnienie dawnego poniżenia. Jego dłoń otwarła się i zacisnęła.
- Od jak dawna go znałeś? - spytała z ciekawością Cordelia, myśląc o bezdennej
otchłani nienawiści, w której się znalazła.
Jego spojrzenie uciekło na bok.
- Byliśmy razem w szkole, potem wspólnie służyliśmy jako porucznicy. W owych
czasach zadowalał go tylko zwykły wojeryzm. Z tego, co słyszałem, w ostatnich latach
jego stan znacznie się pogorszył od czasu, gdy Vorrutyer związał się z księciem Sergiem
i uznał, że wszystko ujdzie mu płazem. Boże, i pomyśleć, że przez dłuższy czas
rzeczywiście tak było. Bothari wyrządził światu ogromną przysługę.
Znałeś go znacznie lepiej, mój drogi, pomyślała Cordelia. Czy tak trudno było
zwalczyć tę zarazę, która dotknęła twojej wyobrazni? Najwyrazniej Bothari wyrządził
przysługę nie tylko światu...
- A skoro o nim mowa, następnym razem ty podasz mu lek. Kiedy zbliżyłam się do
niego z ampułką, wpadł w szał.
136
- Ach, tak. Chyba pojmuję, dlaczego. Znalazłem to w jednym z raportów kapitana
Negriego. Vorrutyer miał w zwyczaju podawać swoim, hm, graczom różne narkotyki,
kiedy pragnął ciekawszego widowiska. Jestem niemal pewien, że Bothari także padł
ofiarą podobnych zabiegów.
- Ohyda - Cordelia poczuła mdłości. Zraniony bok zakłuł ją nagle. - Kim jest ten
kapitan Negri, o którym ciągle wspominasz?
- Negri? Stara się nie wychylać, ale jego istnienie nie jest tajemnicą. To szef
osobistej ochrony i wywiadu cesarza. Przełożony Illyana. Nazywają go cieniem Ezara
Vorbarry. Jeśli ministerstwo edukacji politycznej nazwiemy prawą ręką cesarza, wówczas
Negri będzie jego lewą. Tą, o której poczynaniach prawica nie może mieć pojęcia.
Dogląda bezpieczeństwa najważniejszych osób w państwie: szefów ministerstw, książąt,
rodziny cesarza, księcia... - Vorkosigan zmarszczył czoło, zatopiony w myślach. -
Poznałem go dość dobrze w trakcie przygotowań do tego koszmaru strategicznego. To
dziwny człowiek. Mógłby mieć dowolny stopień wojskowy, ale forma nie ma dla niego
żadnego znaczenia. Interesuje go wyłącznie treść.
- Gra po dobrej, czy złej stronie?
- Co za absurdalne pytanie!
- Pomyślałam tylko, że może to on pociąga za wszystkie sznurki.
- Bynajmniej. Jeśli Ezar Vorbarra powie mu  jesteś żabą , Negri zacznie
podskakiwać i rechotać. Nie, na Barrayarze jest tylko jeden cesarz, który nie pozwala [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sulimczyk.pev.pl